Zapowiedź sezonu: Brooklyn Nets
Po latach przebudowy po katastrofalnej w skutkach wymianie po Paula Pierce’a i Kevina Garnetta, Nets ruszyli po gwiazdy i zbudowali super-team z Durantem, Irvingiem i Hardenem. Super team, który nigdy nawet nie zbliżył się do swojego potencjału i błyskawicznie się rozpadł… zmuszając Nets do kolejnej przebudowy.
Jak im pójdzie tym razem?
Przyszli: Noah Clowney (draft), Dariq Whitehead (draft), Jalen Wilson (draft, two-way), Dennis Smith Jr (wolny agent), Lonnie Walker (wolny agent), Darius Bazley (wolny agent), Armoni Brooks (wolny agent, two-way), Trendon Watford (wolny agent)
Odeszli: Patty Mills (Hawks przez Rockets), Joe Harris (Pistons), Edmond Sumner (zwolniony), Raiquan Gray (zwolniony), Seth Curry (wolny agent), Yuta Watanabe (wolny agent), David Duke Jr (wolny agent)
Sezon 2022/23: Poprzednie rozgrywki w wykonaniu Nets można streścić krótkim: Drama, drama, drama. Przed startem sezonu wymiany zażądał Kevin Durant, ale został w zespole i grał. Potem Kyrie Irving na swoich social mediach promował dokumentalny film z antysemickimi materiałami. Został zawieszony, ale w końcu wrócił. Był też Ben Simmons, który nie przypominał siebie z najlepszych lat, ale też trochę pograł. A sezon na ławce trenerskiej zaczął Steve Nash, by zostać zwolnionym po 7 spotkaniach. Dobrze, że tamten sezon się skończył, Nets mają nowych liderów w osobach Mikala Bridgesa i Cama Johnsona, mogą wreszcie spokojnie się budować. A o nieudanym eksperymencie z wielkimi gwiazdami mogą już zapomnieć.
Offseason 2023: Tak trochę po cichu Nets kontynuowali przebudowę w kierunku odmłodzenia składu. Utrzymali w zespole Cama Johnsona, podpisując z nim nową, czteroletnią umowę wartą 94,5 miliona dolarów, a także zamienili na obwodzie tercet już zgranych kart w osobach Setha Curry’ego, Patty’ego Millsa i Joe Harrisa na młodszych i wciąż jeszcze mogących coś osiągnąć Dennisa Smitha Jr’a i Lonniego Walkera.
Poza tym było cicho i spokojnie. Jest młody zespół, niech się metodycznie rozwija. Czasem lepiej nic nie zrobić, niż zrobić coś dla samego zrobienia i popsuć. Nets potrzebny jest czas i w trakcie tego offseason sami go sobie dali.
Kluczowy zawodnik: Jeszcze rok temu mówiliśmy o Mikalu Bridgesie jako o specjaliście od obrony, który rozwija się w ataku, ale nie jakoś szybko. W końcu Devin Booker był opcją numer 1, a Bridges go tylko wspierał. Ale po zmianie klubu w Nets notował średnio 26,1 punktu, trafiał 47,5% z gry i 37,6% za trzy. Pokazał szybko, że jest zawodnikiem kalibru All-Star i będzie liderem Nets na lata. Teraz musi to potwierdzić, a nie będzie to łatwe. Lato spędził z kadrą USA i na pewno nieco to zaburzyło jego przygotowania do sezonu. Jeśli ktoś ma pociągnąć tę drużynę do sukcesów, to właśnie on.
Najciekawszy zawodnik: W przypadku Nets równie dobrze mógłbym nazwać ten fragment zapowiedzi sezonu jako X-Faktor. Bo kimś takim może stać się dla drużyny Ben Simmons, o ile plotki o jego zdrowiu i dobrej formie nie są przesadzone. Simmons w swojej najlepszej wersji to elitarny obrońca i dodatkowy rozgrywający w ataku Nets. Brak rzutu oczywiście sprawi, że nie będzie mógł grać jednocześnie na boisku z Nicolasem Claxtonem. Ale ewentualne zyski dla drużyny są o wiele większe niż ryzyko. W najgorszym wypadku nie będzie grał, jak w poprzednim sezonie.
Czemu warto ich śledzić? Mają jeden z najmłodszych i najbardziej perspektywicznych składów w lidze. Najstarsi Spencer Dinwiddie, Dorian Finney-Smith i Royce O’Neale mają po 30 lat. Rozwój młodej części drużyny, prawdopodobnie nawet z miesiąca na miesiąc może być bardzo interesujący. Nets najlepiej mi się oglądało kilka lat temu, gdy nie było jeszcze Hardena, Duranta i Irvinga. Wtedy zespół był oparty o Dinwiddiego i D’Angelo Russella. Teraz ten schemat jest bardzo podobny i bardzo się tego nie mogę doczekać.
Prognoza na ten sezon: Wersja pierwsza, przez różowe okulary: Mikal Bridges gra na poziomie All-Star i razem z Camem Johnsonem dostają się do meczu gwiazd, wybrani głosami trenerów. Ben Simmons co prawda nie rzuca za trzy, ale jest świetnym defensorem i gra na poziomie z najlepszych lat w Philly.
Wersja druga, realna: Mikal Bridges utrzymuje swój poziom z poprzedniego sezonu, ale reszta nie pokazuje swojego pełnego potencjału. Cam Johnson jest chimeryczny, Spencer Dinwiddie jest z roku na rok coraz gorszy, a Ben Simmons albo nie gra z powodów zdrowotnych, albo gra źle. Zachwycamy się wsadami Dennisa Smitha Jr’a i Lonniego Walkera, a Nets myślą o wyborze w okolicach nr 10 w drafcie 2024 roku.
Bilans: 36-46. Od wymiany po Mikala Bridgesa rok temu Nets zanotowali bilans 12-15. W przeliczeniu na 82 mecze daje to 36 wygranych. Nets ze względu na swoje ograniczenia nie przebiją sufitu z poprzednich rozgrywek.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.