• wooden
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Noc z NBA: Spurs tracą przewagę

Noc z NBA: Spurs tracą przewagę

W nocy z niedzieli na poniedziałek mieliśmy 5 spotkań, z czego aż dwa – w idealnym czasie dla polskiego widza.

Phoenix Suns 120 : 106 Detroit Pistons

Phoenix Suns wygrywają dla siebie bardzo ważny mecz. W normalnych okolicznościach mecz na wyjeździe rozgrywany w back to back byłby dla drużyny osłabionej kontuzjami Devina Bookera i Bradleya Beala spotkaniem do odhaczenia, wkalkulowaną porażką. Jednak po ostatnich dwóch przegranych z nienajlepszymi Spurs, Suns musieli tu koniecznie wygrać. Na super-wyrównanym Zachodzie każda porażka będzie się liczyć, a start 2-5 przy względnie łatwym terminarzu, byłby dla jednego z faworytów ligi małą katastrofą.

Na ich szczęście, Detroit Pistons także podeszli do spotkania mocno osłabieni, grając bez swoich trzech kluczowych weterenów – Monte Morrisa, Aleca Burksa i Bojana Bogdanovica. Bez nich kolejny raz mieli ogromne problemy ze stratami i spacingiem i zwyczajnie nie umieli nawiązać walki z solidnymi Suns, prowadzonymi przez rzucającego niemal rutynowe dla siebie 41 punktów Kevina Duranta.

W Pistons jasnymi punktami byli debiutanci:

Ausar Thompson z linijką 14-9-4-4-4 i Marcus Sasser, który kolejny raz zgłasza mocny akces do pierwszej piątki ze statystykami 22-4-3-1

 

Toronto Raptors 123 : 106 San Antonio Spurs

Młodość Spurs tym razem dała znać o sobie w zły sposób. Mimo tego że prowadzili w pewnym momencie aż 22 punktami, a Raptors wyglądali jakby mieli już nigdy nie trafić rzutu blisko którego jest Victor Wembanyama, pozwolili dogonić się rywalom z Toronto i doprowadzić do dogrywki – w której już zabrakło im sił.

Pogoń drużyny z Kanady umożliwił Scottie Barnes, który dopiero jako trzeci zawodnik w historii ligi zanotował w czwartej kwarcie 17 punktów, 2 bloki i 2 przechwyty – przed nim zrobili to tylko LeBron James i Carmelo Anthony, obaj w 2021 roku.

Jeremy Sochan mimo świetnego początku w obronie nie zaliczył najlepszego spotkania, regularnie myląc się w prostych sytuacjach w ataku i popełniając kluczowe straty. Warto jednak zauważyć, że słaba pierwsza połowa Scottiego Barnesa w ogromnej mierze była właśnie jego zasługą.

Niestety Polak znalazł się też po złej stronie najbardziej efektownej akcji meczu:

 

Tylko Kevin Garnett i Ralph Sampson zaliczyli w swoich pierwszych sezonach w NBA linijki takie jak Ausar Thompson w swoim 7 spotkaniu w karierze:

Victor Wembanyama kolejny raz był fabryką highlightów: