• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Noc z NBA: horror w Utah, zacięte końcówki w LA i Memphis

Noc z NBA: horror w Utah, zacięte końcówki w LA i Memphis

Jeśli takie niedziele miałyby nam się przytrafiać regularnie, to bierzemy je w ciemno. Nie dość, że pierwsze mecze były do obejrzenia już o wczesnej porze, to jeszcze kolejne spotkania przyprawiły niejednego kibica o palpitacje serca. W tę niedziele było wszystko, od zaciętych końcówek, pogromów, po niespodzianki i świetne występy indywidualne.

Brooklyn Nets (6-7) – Philadelphia 76ers (10-3) 99:121

  • 32 punkty, 12 zbiórek i 9 asyst w trzy kwarty. Tyle uzbierał Joel Embiid i zastanawialiśmy się czy wyjdzie w czwartej kwarcie po swoje szóste triple-double, ale tego nie zrobił.
  • Zaczęli odjeżdżać rywalom w drugiej kwarcie, w trzeciej to potwierdzili i czwartą można było już sobie odpuścić.
  • Dla 76ers to dziewiąte z rzędu zwycięstwo z Nets, jeśli wliczymy w to wygrane play-offs 4-0 w poprzednim sezonie.
  • Tyrese Maxey zanotował już piąte w sezonie double-double (25 pkt, 10 as), a przez całą karierę do tego sezonu miał tylko jedno.
  • Osłabieni kontuzjami Brooklyn Nets na pocieszenie dostali wsad, który zapewne zobaczycie w notowaniu top 10 akcji sezonu.

Toronto Raptors (6-7) – Detroit Pistons (2-12) 142:113

  • Detroit Pistons mają tak fatalną obronę, że Toronto Raptors pobili rekord klubu, rozdając 44 asysty.
  • Co gorsza Raptors mieli więcej asyst (44) niż Pistons celnych rzutów z gry (39).
  • Raptors zaliczają drugą najdłuższą serię w historii klubu z 25 lub więcej asystami. Obecna trwa już 9 spotkań, do wyrównania rekordu klubu brakuje już tylko jednego meczu.
  • Pistons za to szorują o dno ligi z bilansem 2-12 i nie wygrali meczu od 28 października.

Indiana Pacers (7-5) – Orlando Magic (8-5) 116:128

  • Jak dotąd Indiana Pacers mieli najlepszy atak ligi, ale Orlando Magic słyną z obrony, a akurat w pierwszej połowie tego spotkania wpadały im rzuty.
  • Dlatego też wynik do przerwy brzmiał 78:44 dla przyjezdnych i było po meczu.
  • Sześciu graczy Magic rzuciło 13 lub więcej punktów, a liderem był Paolo Banchero, który zrobił sobie też plakat z jednym z graczy Pacers:

Cleveland Cavaliers (7-6) – Denver Nuggets (9-4) 121:109

  • Obrońcy tytułu rozpoczęli swoją pięciomeczową serię meczów wyjazdowych od dwóch porażek. To też ich czwarta wyjazdowa porażka z rzędu.
  • Nikola Jokic miał problemy z faulami, ale i tak znów kręcił się wokół triple-double, kończąc mecz z 18 punktami, 10 zbiórkami i 7 asystami.
  • Cavaliers grali bez Donovana Mitchella (prawe ścięgno udowe) i Carisa LeVerta (lewe kolano), czyli dwóch z trzech najlepszych strzelców, ale i tak znaleźli aż 121 punktów.
  • Darius Garland rzucił 26 punktów, a debiutant Craig Porter, który nie został wybrany w drafcie rzucił rekordowe 21 punktów w krótkiej karierze.
  • Kluczowe dla zwycięstwa były minuty Jarretta Allena. W ciągu 29 minut jego gry Cavaliers byli lepsi od rywali aż o 42 punkty.
  • Na pocieszenie dla Nuggets z zespołem podróżuje Jamal Murray i nie jest wykluczone że pojawi się na boisku w jednym z trzech najbliższych meczów.

Dallas Mavericks (9-5) – Sacramento Kings (8-4) 113:129

  • Pamiętacie jak Kings grali bez De’Aarona Foxa, przegrali dwa razy z rzędu z Rockets i mieli bilans 2-4? Jesteśmy sześć zwycięstw później.
  • Domantas Sabonis zgłasza mocną kandydaturę do meczu gwiazd. W ostatnich 6 meczach notuje średnio 25,8 punktu, 12,7 zbiórki, 8,7 asysty i trafia przy tym 71% z gry. Kosmos!
  • Przeciwko Mavericks niemal się nie mylił, trafił 13 z 15 rzutów z gry, pudłując tylko dwie trójki. Miał razem 32 punkty, 13 zbiórek i 6 asyst.
  • To już 10 double-double Sabonisa w 12 meczach sezonu.
  • W tyle nie pozostawał De’Aaron Fox, po którym nie widać żadnych śladów kontuzji i rzucił wyzwanie Donciciowi i Irvingowi w rywalizacji najlepszych obwodowych konferencji zachodniej. Rzucił im 30 punktów, trafił 6 trójek i dołozył 7 asyst.
  • Z kolei Doncic i Irving złożyli się na 48 punktów, ale z nimi na boisku Mavericks byli gorsi od rywali.
  • Na usprawiedliwienie Mavericks grali dzień po dniu, mając jeszcze podróż z Milwaukee do Dallas w nocy.

Memphis Grizzlies (3-10) – Boston Celtics (11-2) 100:102

  • Właśnie po to Celtics sprowadzili Kristapsa Porzingisa. Najpierw na minutę do końca meczu zdobył ostatnie punkty wsadem po asyście Jaysona Tatuma
  • A w ostatniej akcji zablokował rzut Ziaire’a Williamsa, który mógłby dać gospodarzom dogrywkę.
  • W dniu, w którym Jayson Tatum był mniej aktywny i popełnił aż 8 strat, a Jaylen Brown pudłował (5/16), ta trzecia gwiazda przyszła i poprowadziła zespół do wygranej.
  • Porzingis skończył mecz z 26 punktami, 8 zbiórkami i 6 blokami.
  • To szóste zwycięstwo Celtics z rzędu.
  • To z kolei szósta z rzędu porażka u siebie Grizzlie, którzy jeszcze nie zasmakowali zwycięstwa w tym sezonie we własnej hali.
  • Desmond Bane rzucił 30 punktów, a Santi Aldama rozegrał najlepszy mecz w karierze, kończąc z 28 punktami.
  • Na domiar złego będą teraz grali bez Marcusa Smarta, który wypada z gry na 3-5 tygodni.
  • A na koniec blok Porzingisa na zwycięstwo:

Utah Jazz (4-9) – Phoenix Suns (7-6) 137:140

  • Aż dwóch dogrywek potrzebowali Jazz i Suns, żeby wyłonić zwycięzcę.
  • Suns wreszcie notują serię zwycięstw, która wynosi już 3, ale potrzebowali do tego wybitnego meczu Kevina Duranta na 39 punktów, 8 zbiórek i 10 asyst.
  • To on też trafiał kluczowe rzuty w końcówce czwartej kwarty:

  • Devin Booker dołożył 26 punktów i 8 asyst.
  • Dla Jazz 38 punktów uzbierał Lauri Markkanen, 25 Talen Horton-Tucker, a Jordan Clarkson 22.
  • Ale to Collin Sexton przedłużył mecz do drugiej dogrywki:

  • A tu macie pełny highlight końcówki:

Portland Trail Blazers (3-10) – Oklahoma City Thunder (10-4) 91:134

  • Wystarczył miesiąc i Oklahoma City Thunder są na drugim miejscu w konferencji zachodniej.
  • Tym razem przejechali się po beznadziejnych Portland Trail Blazers, dając przy tym odpocząć Jalenowi Williamsowi i wszystkim ważnym graczom w czwartej kwarcie.
  • To już ich piąte zwycięstwo z rzędu. Zwycięstwo, w którym prowadzili różnicą aż 47 punktów. Kibice w Portland przeżywają trudne chwile. Przesyłamy im kondolencje.
  • 60,5% z gry, 61,1% za trzy, 100% z wolnych i 11 zawodników z minimum jednym celnym rzutem za trzy.
  • Chauncey Billups wyszedł nawet na konferencję prasową i coś powiedział, ale nikt go nie słuchał.

Los Angeles Lakers (8-6) – Houston Rockets (6-5) 105:104

  • Z jednej strony Lakers przed tym meczem tylko raz przegrali u siebie, a Rockets jeszcze nie wygrali na wyjeździe, ale spotkanie było bardzo zacięte.
  • LeBron James wciąż pamięta wyzwanie rzucone przez Dillona Brooksa przed ostatnimi playoffami i tym razem zaaplikował mu 37 punktów na świetnej skuteczności (14/19 z gry).
  • Nie do zatrzymania był też Anthony Davis, który trafił 11 z 15 rzutów z gry w drodze do 27 punktów.
  • Ale Lakers i tak musieli się ratować w końcówce. Konkretnie uratował ich jeden celny rzut wolny LeBrona Jamesa.
  • James rozkręcił się ostatnio, to już jego piąty mecz w sezonie na 30 punktów i już czwarty w ostatnich siedmiu rozegranych.
  • Jak zwykle też poprzesuwał się na listach wszech czasów. Przekroczył granicę 10 500 asyst, dogonił Vince’a Cartera na siódmym miejscu pod kątem trafionych trójek (2 290) i wyprzedził Clyde’a Drexlera w liczbie przechwytów:

  • Rockets jak zwykle mogli liczyć na swojego lidera, Alperena Senguna, który rzucił 23 punkty. W dołek wpadł Jalen Green, który wygląda bardzo chimerycznie na starcie sezonu.