• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Niedziela z NBA: koniec serii trójek Stepha, Celtics niepokonani u siebie

Niedziela z NBA: koniec serii trójek Stepha, Celtics niepokonani u siebie

Niedziela okazała się być bardzo spokojna, pięć meczów i zero niespodzianek.

Boston Celtics utrzymali serię zwycięstw na własnym parkiecie, pokonując Orlando Magic. New Orleans Pelicans przejechali się po San Antonio Spurs, Milwaukee Bucks dzięki Damianowi Lillardowi okazali się lepsi od Houston Rockets.

Phoenix Suns prowadzeni przez duet gwiazd Durant – Booker nie dali Wizards odnieść niespodziewanego zwycięstwa, a Klay Thompson i Andrew Wiggins przy słabym wystepie Stephena Curry’ego poprowadzili Warriors do wygranej z Blazers.

Boston Celtics (20-5) – Orlando Magic (16-9) 114:97

  • Celtics przedłużyli serię zwycięstw na własnym parkiecie do 14 od początku sezonu i jako pierwsi w tym sezonie dojechali do liczby 20 wygranych w ogóle.

Kristaps Porzingis: Dla wszystkich drużyn, które do nas przyjeżdżają musi być to wyjątkowo dobra noc, żeby nas pokonać i my jesteśmy o tym przekonani.

  • Była to wyjątkowa noc dla Paolo Banchero, który już do przerwy rzucił 26 punktów, najwięcej w pierwszej połowie swojej kariery, ale pozostali gracze Magic złożyli się tylko na 24, a sami Celtics mieli już 61 punktów, prowadząc różnicą 11.
  • A gdy wydawało się, że Magic mogą powalczyć o coś w czwartej kwarcie, do gry wkroczył Jaylen Brown, który wtedy zdobył 17 ze swoich 31 punktów.
  • Do wyrównania rekordu zespołu z sezonu 1957/58 Celtics brakuje już tylko 3 zwycięstw.
  • Jayson Tatum dodał 23 punkty, a Kristaps Porzingis 15 i 10 zbórek.
  • Poza Banchero Magic nie mieli na kim polegać w ataku. Tylko Jalen Suggs przekroczył granicę 10 punktów. Zawiódł zwłaszcza Franz Wagner, który trafił tylko 3 z 14 rzutów z gry.

Tabele konferencji:

San Antonio Spurs (4-21) – New Orleans Pelicans (16-11) 110:146

  • Były dwa momenty w tym meczu gdy wydawało się, że Spurs są na poziomie Pelicans. Na początku meczu, gdy prowadzili 6:0 i po pierwszej akcji trzeciej kwarty, gdy zredukowali stratę do rywala z 20 do 7 punktów.
  • Poza tym przewaga Pelicans była ogromna, robili praktycznie co chcieli, nie zwracając zupełnie uwagi na obronę rywala, która od momentu przesunięcia Victora Wembanyamy na pozycję środkowego i wysłania Zacha Collinsa na ławkę była bardzo solidna.
  • Brandon Ingram i C.J. McCollum bawili się na obwodzie w kotka i myszkę z defensywą Spurs, a gdy nie trafiali to w pierwszej połowie dobitkami popisywał się Zion Williamson.
  • McCollum skończył z 29 punktami, a Ingram z 26. Dodatkowo Pelicans ustanowili rekord klubu, trafiając 22 trójki.
  • Dla Spurs to już czwarta porażka w tym sezonie różnicą co najmniej 36 punktów. Sezon temu mieli siedem takich przegranych.
  • Był jednak jeden pozytyw dla fanów Spurs. W przerwie meczu pojawił się Tony Parker i obejrzał jak jego koszulka zawieszona pod dachem zostaje odsłonięta ponownie, tym razem z dopiskiem Hall-of-Fame.
  • Jeremy Sochan był apatyczny, mało agresywny i mało skuteczny. Źle wyglądał ten mecz w jego wykonaniu.

Milwaukee Bucks (19-7) – Houston Rockets (13-10) 128:119

  • Czyżby wreszcie nastąpiło przebudzenie Damiana Lillarda? Dame wyrównał swój rekord sezonu zdobywając 39 punktów i pierwszy raz w barwach Bucks przekroczył granicę 30 w dwóch meczach z rzędu.
  • Łącznie już 9 razy rzucał 30 lub więcej punktów. Bucks wygrali wszystkie takie spotkania.
  • I tak został przyćmiony przez Giannisa Antetokounmpo, który z 26 punktami i przede wszystkim 17 zbiórkami wyprzedził Kareema Abdul-Jabbara na liście liderów Bucks wszech czasów w liczbie zbiórek.
  • Jest też liderem w punktach i asystach i w całej lidze tylko on, Michael Jordan w Chicago Bulls, LeBron James w Cleveland Cavaliers i Kevin Garnett w Minnesota Timberwolves są liderami swoich drużyn w tych trzech kategoriach statystycznych.

Giannis: To dla mnie wielki komplement. Myślę, że nikt nie przypuszczał, że ten chudzielec z Grecji, który został wybrany w drafcie i miał grać tylko w G-League pobije kiedyś rekordy Kareema Abdul-Jabbara.

  • Bucks wygrali 13. z rzędu mecz na własnym boisku i zatrzymali serię 5 zwycięstw Rockets, którzy stracili pod koniec meczu Dillona Brooksa za dwa faule techniczne:

Phoenix Suns (14-12) – Washington Wizards (4-21) 112:108

  • Jeśli jest jakaś drużyna obok Golden State Warriors, która gra wyraźnie poniżej swoich możliwości i naszych oczekiwań, to są to Phoenix Suns.
  • Oczywiście mają problemy z kontuzjami, ale mimo wszystko bilansu 14-12 po 26 meczach prawdopodobnie nikt się nie spodziewał.
  • Niewielu też się spodziewało, że mecz z Wizards będzie tak trudny i będzie wymagał tak dobrej czwartej kwarty, gdzie najpierw trzeba było dogonić rywala, a potem jeszcze go pokonać.
  • Devin Booker 11 ze swoich 27 punktów rzucił w ostatnie 12 minut gry i Suns udało się odrobić stratę 16 punktów.
  • Kevin Durant zdobył 28 punktów i miał TEN wsad w samej końcówce spotkania:

https://www.youtube.com/watch?v=KJHK2f16Wd4

  • Klasyk mawiał, że nie jest sztuką wygrać mecz, w którym wszystko wychodzi. Cóż, Suns dzisiaj trafili 7 z 31 rzutów za trzy i popełnili 17 strat. Mieli szczęście, że ich przeciwnikami byli Wizards, a nie ktoś mocniejszy.
  • Dla gości 26 punktów i 17 zbiórek zanotował Daniel Gafford, a 22, 11 asyst i 6 przechwytów Tyus Jones.
  • Zawiedli liderzy. Kyle Kuzma trafił tylko 7 z 22 rzutów z gry, a Jordan Poole 5 z 17. Razem mieli 31 punktów oddając aż 39 rzutów z gry.

Portland Trail Blazers (6-19) – Golden State Warriors (12-14) 114:118

  • Wydawało mi się, że seria kolejnych 268 meczów z trafioną trójką przez Stephena Curry’ego skończy się w jakimś meczu, w którym w pierwszej kwarcie dozna kontuzji. Tymczasem skończyła się nagle w Portland gdzie kontuzji nie było.
  • Steph spudłował wszystkie 8 trójek, ale z nim na boisku Warriors byli aż +14 i był to najlepszy wynik dnia. Gdy nie szło mu rzucanie (2/12 z gry), postanowił obsługiwać swoich kolegów i zanotował 8 asyst.
  • Trzeci dobry mecz z rzędu ofensywnie zanotował Klay Thompson, który rzucił 28 punktów, w tym 5 trójek.
  • A z ławki bardzo dobrze zagrał Andrew Wiggins, zdobywając 25 punktów przy świetnej skuteczności 9/12 z gry.
  • Dla pokonanych 30 punktów rzucił Jerami Grant, a 24 Anfernee Simons.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *