• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Czwartek z NBA: 20-20 Haliburtona, bezbłędny Jokic

Czwartek z NBA: 20-20 Haliburtona, bezbłędny Jokic

Ostatnio bywały nudniejsze dni, na szczęście w czwartkową noc koszykarze z NBA dali nam nieco poświątecznej uczty.

8 meczów za nami, były blowouty, ale była też dogrywka, a przede wszystkim kilka wybitnych występów:

  • Pistons już to mieli, byli ponad 20 punktów do przodu, ale porażka numer 28 z rzędu jest faktem
  • Tyrese Haliburton jako drugi zawodnik w historii NBA skończył mecz z 20-20-0 (punkty, asysty, straty)
  • Anthony Edwards postanowił sobie pohasać przy braku Luki Doncicia i Kyriego Irvinga
  • Coraz lepsi Jazz okazali się trochę za słabi na bardzo nierównych Pelicans
  • Gdy Nikola Jokic trafia wszystkie rzuty z gry i ma przy tym triple-double to Nuggets mają spokojny dzień
  • Bez Jimmy’ego Butlera da się wygrywać, szczególnie gdy Stephen Curry ciska cegłami
  • Pojedynek debiutantów dla Victora Wembanyamy, a Spurs lepsi od Blazers
  • Lakers ziewając przespacerowali się po Hornets

Boston Celtics (24-6) – Detroit Pistons (2-29) 128:122

  • To miał być ten mecz, to przełamanie, Pistons prowadzili różnicą 21 punktów i mogli przerwać swoją rekordową passę akurat na drużynie z najlepszym bilansem w NBA, ale nie dojechali do końca.
  • Zrobili jednak pewne postępy. Pierwszy raz w sezonie prowadzili różnicą 20 punktów i pierwszy raz od dwóch miesięcy zagrali dogrywkę.

Monty Williams: Jestem niemożliwie dumny z tej grupy zawodników. Słyszeli każdy rodzaj krytyki w ostatnich tygodniach, a wychodzą na boisko i grają swoje. Wiem, że wkrótce przyniesie to efekty.

  • 28 porażek to wyrównany rekord Philadelphia 76ers, a do rekordu wszystkich lig amerykańskich brakuje im już tylko jednej porażki.
  • W latach 1942-45 Chicago Cardinals w lidze NFL przegrali 29 meczów z rzędu.
  • Kristaps Porzingis rzucił 35 punktów, Jayson Tatum 31 i 10 asyst, ale potrzebował do tego aż 31 rzutów.
  • W dogrywce zabójczy dla rywali był Derrick White, który rzucił wtedy 10 ze swoich 23 punktów.
  • Celtics są wciąż niepokonani we własnej hali, mają już tu bilans 15-0.
  • Dla pokonanych Cade Cunningham rzucił 31 punktów i rozdał 9 asyst.

Chicago Bulls (14-19) – Indiana Pacers (16-14) 104:120

  • 21 punktów, 20 asyst i 0 strat. Taką linijką w historii dotychczas mógł pochwalić się tylko Chris Paul. Teraz dołączył do niego Tyrese Haliburton.
  • Rozgrywający Pacers wzbogacił jednak tę linijkę statystyczną o 6 trójek. I teraz do tego osiągnięcia będą równali kolejni.
  • Pacers wygrali drugi mecz z rzędu i wyglądali naprawdę dobrze. Trafili 19 trójek i ponad 50% swoich rzutów.
  • Bulls grający bez Nikoli Vucevicia tym razem nie dostali tak dobrego meczu od Andre Drummonda.
  • Zawiedli też liderzy. DeMar DeRozan i Coby White złożyli się na tylko 12 celnych rzutów na 38 prób.

Minnesota Timberwolves (23-7) – Dallas Mavericks (18-14) 118:110

  • Niby miał być spacerek, bo Mavericks zagrali bez Luki Doncicia i Kyriego Irvinga, ale Wolves musieli się nieco napocić, a Anthony Edwards zagrać aż 38 minut.
  • Uzbierał w tym czasie 44 punkty, trafiając 12 z 23 rzutów z gry, 6 z 11 trójek i 14 z 18 wolnych.
  • Goście grający bez swoich liderów przegrali drugi mecz z rzędu i łącznie już piąty w ostatnich siedmiu spotkaniach.
  • Tim Hardaway Jr. rzucił 32 punkty z ławki, ale poza nim próżno było szukać pewnej ręki w zespole.
  • Wydaje się, że Wolves nieco zlekceważyli swoich rywali, bo popełnili aż 22 straty, którego Mavs zamienili na 29 punktów. To ich trzymało w grze.

New Orleans Pelicans (18-14) – Utah Jazz (13-19) 112:105

  • Trzy ostatnie porażki Pelicans skończyły się różnicą 2 lub 1 punktu. Dwie z nich miały miejsce po wysokim prowadzeniu dwucyfrową różnicą punktów w drugiej połowie.
  • Dlatego tak bardzo w Nowym Orleanie odetchnęli gdy w końcówce meczu do kosza trafiali Trey Murphy i Brandon Ingram.
  • Do zdrowia wrócił Larry Nance Jr., który ze względu na kontuzję żeber opuścił ostatnie 13 spotkań.
  • Brandon Ingram rzucił 26 punktów, a Zion „The Brzuch” Williamson miał 21 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst.
  • Dla pokonanych 26 punktów uzbierał Collin Sexton, a Lauri Markkanen dołożył 24 i 10 zbiórek.

Denver Nuggets (23-10) – Memphis Grizzlies (10-20) 142:105

  • Memphis Grizzlies są niepokonani z Ja Morantem, ale bidulek się rozchorował i jego drużyna dostała solidny oklep różnicą 37 punktów od Nikoli Jokicia i jego kumpli.
  • Sam Serb był dzisiaj bezbłędny z gry, trafiając wszystkie 11 rzutów, skończył z 26 punktami, 14 zbiórkami i 10 asystami.
  • To już jego 116. triple-double w karierze. Do trzeciego na liście wszech czasów Magica Johnsona brakuje mu jeszcze 22 takich spotkań.
  • Za pogryzionego przez psa Aarona Gordona do piątki wszedł Peyton Watson i rzucił 20 punktów.
  • 23 punkty i 9 asyst dołożył Jamal Murray.

Golden State Warriors (15-16) – Miami Heat (19-12) 102:114

  • A już wydawało się, że Warriors wrócili na właściwe tory. Niestety dwa mecze z mocnymi rywalami (Nuggets i Heat) i dwie porażki.
  • Ta tym bardziej bolesna, że na własnym parkiecie i z dużym negatywnym udziałem Stephena Curry’ego, który trafił tylko 3 z 15 rzutów z gry.
  • Erik Spoelstra tymczasem zaskoczył wszystkich wystawiając w pierwszej piątce R.J. Hamptona. Ten były gracz Nuggets w tym sezonie zagrał tylko 3 mecze, łącznie zbierając 28 minut i 3 punkty.
  • Przeciwko Warriors zagrał 25 minut i skończył z 7 punktami. Niby nic wielkiego, ale jego minuty Heat wygrali różnicą 8 punktów.
  • Świetny był Tyler Herro w drodze do 26 punktów (10/18 z gry), a swoje dołożył w tej chwili trzeci najlepszy debiutant ligi Jaime Jaquez (17 punktów, 11 zbiórek, 4 asysty).
  • Dla Warriors nikt nie rzucił więcej niż 13 punktów.
  • Na pocieszenie highlighty Brandina Podziemskiego:

Portland Trail Blazers (8-22) – San Antonio Spurs (5-25) 105:118

  • San Antonio Spurs wreszcie zagrali bardzo dobry mecz. Wykorzystali braki w składzie Blazers i już po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 24 punktów.
  • Victor Wembanyama grał tylko 24 minuty, ale to mu wystarczyło do zdobycia 30 punktów, 6 asyst i 7 bloków.
  • Najlepszy mecz w swojej karierze zagrał Scoot Henderson, notując 25 punktów i 4 asysty, dzięki czemu pojedynek tych debiutantów nie zawiódł.

  • My możemy się cieszyć z kolejnego bardzo solidnego występu Jeremy’ego Sochana.
  • Polak rzucił 16 punktów trafiając 6 z 10 rzutów z gry i 4 z 5 osobistych.

Los Angeles Lakers (17-15) – Charlotte Hornets (7-22) 133:112

  • Na dwa dni przed swoimi 39. urodzinami LeBron James zanotował 556. double-double w karierze, kończąc mecz z 17 punktami i 11 asystami.

  • Anthony Davis rzucił 26 punktów, miał 8 zbiórek i 4 bloki, a Rui Hachimura w ciągu 28 minut gry był aż +34.
  • Hornets przegrali 9. mecz z rzędu i perspektywy na poprawę będą chyba dopiero gdy do zdrowia wrócą Mark Williams i LaMelo Ball.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *