• wooden
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Środa z NBA: Dogrywanie 2023 i nowa dziara Ziona

Środa z NBA: Dogrywanie 2023 i nowa dziara Ziona

Koszykarze są zmęczeni.

My też jesteśmy zmęczeni.

Tu Święta, tam Nowy Rok, każdy ma w głowie coś innego niż koszykówka.

A grać trzeba.

W środę mieliśmy 6 spotkań i jeden tatuaż. Tatuaż prawdopodobnie najciekawszy.

Co się wydarzyło?

  • Zion Williamson przeszedł do dziarania klaty i nie byłoby nic w tym złego gdyby przy okazji nie pokazał nagiego, nieocenzurowanego brzucha. The Brzucha. Brzucha z tych których było pełno na polskich plażach po dwóch latach pandemii. Brzucha, z którego każdy przedstawiciel najseksowniejszej budowy ciała na świecie, słynnego dad-bod, byłby dumny. Takiego na którym możesz postawić piwo oglądając mecz. Dumy każdego Janusza. Obiektu pożądania każdej Grażynki. Tylko jak z tym grać w kosza? Mam wrażenie że może troszkę przeszkadzać.
  • Raptors ze Scottiem Barnesem na rozegraniu zdmuchnęli Wizards w Waszyngtonie
  • Sixers zrobili to samo z Magic w Orlando mimo braku Joela Embiida
  • A Bucks z Nets na Brooklynie
  • Co zainspirowało także Suns w meczu z Rockets w Houston
  • J-Dub zaliczył ofensywny mecz życia przeciwko Knicks
  • Grający głębokimi rezerwami Cavs pokonali Lukę Doncica i jego kolegów z amatorki

 

Zion Williamson i jego nowa dziara.

Sami oceńcie czy jest ciekawsza od tego czegoś co wystaje pod spodem:

Gromieni gospodarze:

(Dwa mecze w których coś ciekawszego się działo znajdziecie niżej)

Toronto Raptors 132 : 102 Washington Wizards

  • Raptors po raz pierwszy w tym sezonie przesunęli Dennisa Schroedera na ławkę
  • W pierwszej piątce rozgrywającym był Scottie Barnes, który choć na chwilę ostygł po gorącym starcie znowu gra świetnie. Tym razem: 20/12/8/3/2 i 4/8 za 3
  • Niemcowi też pomogło to przesunięcie – 9 punktów, 10 asyst i najlepsze na boisku +29
  • Jako fan Pistons straciłem jakiekolwiek prawo do krytyki, ale nie mogę patrzeć na drużynę w której rotacja pod koszem to Daniel Gafford i zwłoki Mike’a Muscali. Sorry Wizards

Philadelphia 76ers 112 : 92 Orlando Magic

  • Orlando długo trzymało się palcami tego meczu, ale od stanu 87:96 na 6 minut przed końcem zdobyło już tylko 5 punktów.
  • Styl Magic oparty o defensywę i toporne rzeźbienie w ataku ma swoje wady – największa z nich to fakt, że kiedy trudne rzuty nie wpadają, to nagle nie mają skąd czerpać punktów, nic tu nie przychodzi łatwo
  • Stąd trudno być zdziwionym wynikiem, skoro drużyna z Florydy poszła w 39% z gry i 27% za 3
  • Tylko Jalen Suggs trzymał poziom – bo jako jedyny umiał łatwo dostać się do obręczy, gdzie Paul Reed jednak nie jest Joelem Embiidem, zwłaszcza jeśli chodzi o pozycjonowanie się w obronie w ramach defensywnych schematów
  • Co nie zmienia faktu, że Paul Reed jest wciąż królem fantasy per minute – 15/10/3/1/3 w 31 minut
  • Pod nieobecność Embiida Sixers dostali po 20 punktów od trójki Melton – Harris – Maxey
  • Do obserwacji: Tyrese Maxey po rewelacyjnym starcie ostatnio dość wyraźnie zwolnił. Pytanie czy to zadyszka przed złapaniem drugiego oddechu czy stały trend.

Milwaukee Bucks 144 : 122 Brooklyn Nets

  • Mecz który się odbył choć nie powinien
  • Nets de facto odpuścili to spotkanie: Spencer Dinwiddie i Nic Claxton nie zagrali wcale, a pozostała trójka etatowych starterów: Mikal Bridges, Cam Thomas i Cam Johnson zagrała po maks 12 minut
  • Mimo to, dopiero w 4 kwarcie Bucks zrobili z tego blowout – strasznie się wieźli przez całe spotkanie. Giannis na autopilocie zrobił w 30 minut 32-10-8 i jest po prostu za dobry na grę przeciwko rezerwowym, a Middleton potraktował ten mecz jak kolejną okazję do budowania formy na resztę sezonu – 27 punktów i 10 asyst
  • Najlepszym graczem Nets był zaskakująco dobry w dostawaniu się na linię, wybrany z 51. pickiem rookie Jalen Wilson

Phoenix Suns 129 : 113 Houston Rockets

  • Niby skończyło się tylko +16, ale Suns bezpiecznie trzymali to prowadzenie już od drugiej kwarty. Rockets ani razu w drugiej połowie nie zbliżyli się na mniej niż 12 punktów straty.
  • KD na plotki o swoim niezadowoleniu w Suns odpowiedział pięknym triple double 27/16/10 przy 9/16 z gry
  • Wtórował mu super-nierówny-ale-tym-razem-dobry Eric Gordon – 27 punktów przy 10/15 z gry i 7/11 za 3
  • Devin Booker ustabilizował ostatnio formę w okolicy 20 punktów na mecz. I wszyscy w Phoenix oczekują od niego jednak czegoś więcej
  • W Rockets tradycyjnie świetny w ataku był Sengun i nieco mniej tradycyjnie gorący za 3 Jalen Green. Póki jednak młody obwodowy nie zacznie regularnie trafiać za 2 – 2/8 przeciwko Suns – jest tylko gorszą wersją Jordana Clarksona
  • Tari Eason to jest perła do oglądania – kolejne 5 przechwytów w 25 minut gry. Oglądanie go w obronie jest po prostu ekscytujące

Było na co popatrzeć

New York Knicks 120 : 129 Oklahoma City Thunder

  • Mecz dnia
  • Choć pod kontrolą Thunder – Knicks po kilku pierwszych minutach ani razu później nie prowadzili, choć cały czas walczyli
  • W Nowym Jorku klasycznie świetny był Jalen Brunson, choć przeciwko obronie OKC stracił, nietypowo dla siebie, aż 5 piłek
  • Ofensywnie dostał fajne wsparcie od tych samych graczy co zawsze – Juliusa Randle który znakomicie dostawał się na linię (13 osobistych) i gorącego Immanuela Quickleya – 22 punkty z 10 rzutów
  • Pod nieobecność Mitcha Robinsona ogromnym problemem jest dla Knicks brak pierwszopiątkowego centra – Isaiah Hartenstein to jednak już nie jest materiał na startera
  • Drugim problemem jest brak obrońcy na dużych skrzydłowych rywali – Jalen Williams rozjeżdżał Juliusa Randle i RJa Barretta w koźle, ścięciami i, kiedy tylko na moment go odpuścili, rzutami za 3.  Skończył z 36 punktami i 13/17 z gry. All Star?
  • Oprócz tego Thunder grali jak zawsze, jakby wygrywanie wcale nie było ich najważniejszym celem – szeroka rotacja, najgłębszy skład w lidze… nawet Davis Bertans pojawił się na parkiecie żeby trafić trójkę
  • Chet Holmgren – 22 punkty, 5 zbiórek, 4 bloki i 9/14 z gry. Kiedy rywal nie ma dominującego centra, Chet dominuje w obronie – mocny kandydat do co najmniej All Defensive Teams
  • SGA sprawia że statystyki robią się same – bardzo efektywne 36/7/8/2/2 i tylko jedna strata – mocny kandydat do MVP (choć za trio Embiid/Jokic/Giannis)

Cleveland Cavaliers 113 : 110 Dallas Mavericks

  • Tak naprawdę w tym meczu nie było na co popatrzeć. Zagrały przeciwko sobie dwie drużyny G-League i Luka Doncic. I, co ciekawe, Luka mimo kolejnej absurdalnej linijki: 39/7/6/2/2… przegrał
  • Przegrał bo w Cavs duet Jarrett Allen & Caris LeVert postanowił być jak Shaq & Kobe. 24 punkty i 23 zbiórki Allena i 29 punktów przy 6/11 za 3 LeVerta
  • Kolejny bardzo fajny mecz niewydraftowanego rookie – Craiga Portera Jr. 9 punktów, 12 zbiórek (4 w ataku), 7 asyst, 3 przechwyty, 1 blok i tylko dwie straty. Dzieciak jest artystą pick and rolla, kiedy center postawi mu zasłonę, wkracza w swój świat, gdzie kontroluje każdy kawałek przestrzeni dookoła siebie
  • Po tym jak Niang spudłował w końcówce dwa osobiste, Dallas przegrywało -3, miało piłkę i szansę na dogrywkę, ale w dość kuriozalnej akcji, Luka został bezczelnie podwojony na połowie boiska, Dereck Lively został sam jak ten kołek w paint, a Słoweniec musiał podać do Setha Curry’ego który został zablokowany przy trójce na remis przez Maxa Strusa
  • Ten manewr w aż tak bezczelny sposób by nie przeszedł przy bardziej doświadczonym od Liveley’a centrze – nie kryty mógłby postawić bardzo skuteczną zasłonę Curry’emu lub innemu zawodnikowi uwalniając go do czystego rzutu, jednak rookie, jak to rookie, czego tu oczekiwać – po prostu zgłupiał

 

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Autor
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *