Philadelphia 76ers skończyła badania kolana Joela Embiida. I wiadomości nie są złe.
Są koszmarne.
Joel Embiid rozgrywa(ł) historyczny sezon.
Jasne, opuszczał wiele spotkań i wydaje się, że podchodził dość kreatywnie do tego, w których meczach wystąpi, a w których nie.
- 35.3 punktu na mecz
- 11.3 zbiórki
- 5.7 asysty
- 1.1 przechwytu
- 1.8 bloku
- 53.3% z gry
- 36.6% za 3
- 88.3% z wolnych przy aż 11.9 próby
- To wszystko w zaledwie 34 minuty na mecz
To jest żart, to jest nieprawdopodobne.
Per36 Embiid zdobywał tyle punktów co Wilt Chamberlain w swoim historycznym sezonie 1961-62 kiedy robił 50.4 punktu na mecz.
Tyle, że Wilt robił to przy skuteczności 50.4% z gry a Embiid 53.3%.
Oczywiście – warto pamiętać, że Szczudło zagrał wtedy wszystkie możliwe minuty w sezonie poza ośmioma, kiedy został przedwcześnie wyrzucony z boiska – i to jest prawdziwy niemożliwy rekord, który z pewnością nigdy nie zostanie pobity.
Mimo wszystko – jako scorer, strzelec, zdobywacz punktów… Embiid był w tym roku lepszy niż najlepszy w historii Wilt. Lepszy niż Jordan, Kareem i Kobe. Oglądaliśmy coś historycznego.
No to się naoglądaliśmy.
Sixers właśnie poinformowali, że Joel Embiid zerwał łąkotkę.
Sixers say MRI on left knee of Joel Embiid revealed an injury to the lateral meniscus. Embiid, in consultation with the 76ers medical staff and several leading specialists, will be out through weekend while a treatment plan is finalized. Updates to be provided as appropriate.
— Chris Haynes (@ChrisBHaynes) February 2, 2024
Joel Embiid do meczu z Golden State Warriors przystąpił podobno na własne życzenie, po tym jak spadła na niego potężna krytyka za zbyt częste odpuszczanie spotkań.
I zrobił to niepotrzebnie – od początku spotkania słabo się ruszał, rzucał tylko z półdystansu, uciekał od kontaktu i kompletnie nie był sobą – przypominał swoją najgorszą wersję z zeszłorocznego Game 7 półfinału Wschodu przeciwko Boston Celtics.
Jednak to nie spowodowało jego urazu, spowodował go zwykły pech kiedy Jonathan Kuminga niefortunnie spadł na jego nogę.
Nieprzyjemnie wygląda ta kontuzja Embiida.
Żebyśmy zaraz nie przeszli od:
„Mięczak, co chwilę odpuszcza mecze, to śmieszne”.Do:
„Pff, znowu nie będzie zdrowy na playoffs, mógł się bardziej oszczędzać”Trzymam kciuki za jego zdrowie bo gra fenomenalnie pic.twitter.com/KGfYbHMKCq
— Maciek Wooden (@wooden13) January 31, 2024
Jak się okazuje, to nie była nieprzyjemna kontuzja – to było zerwanie łąkotki – dla koszykarza o gabarytach Embiida… wyrok.
Jakie ma teraz opcje i co sprawdzają Sixers konsultując się właśnie z najlepszymi specjalistami w Stanach?
- Może zdecydować się na jej szycie, jeśli jej stan na to pozwala – oznacza to jakieś 6 miesięcy przerwy. I jest to najczęściej rozwiązanie optymalne, jeśli osiągalne. Łąkotki są niezbędne w kolanach do ich właściwego funkcjonowania, ich brak, oznacza między innymi szybsze ścieranie się chrząstki w stawie. Jeśli, metodą radziecką, kiedy w czasach ZSRR tamtejsi lekarze wycinali siatkarzom zdrowe łąkotki, żeby zapobiec ich urazom, się ją usunie – po prostu skraca się karierę gracza. Zwłaszcza tak wielkiego jak gwiazdor Sixers. On poddaje kolana ogromnym przeciążeniom i, mimo ciągłego oszczędzania się – regularnie ma z nimi problemy przeciążeniowe. Przecież przed tym feralnym meczem też pauzował z powodu bólu kolan.
- Może wyciąć ją całą lub jej część – Ron Artest po takim zabiegu wrócił do gry… już po ośmiu dniach. Standardowo zajmuje to od 2 do 8 tygodni, prawdopodobnie 4-6. To dałoby nam zdrowego Embiida na playoffs, jednak mogłoby znacząco skrócić jego karierę – jeśli da się tego uniknąć, raczej się na to nie zdecyduje. Mistrzostwo jest ważne, ale przed nim kolejne 50 lat życia. Wycięcie łąkotki i dogranie kariery bez niej… mogłoby oznaczać półkalectow zaraz po jej zakończeniu. Spójrzcie jak się rusza Dirk Nowitzki, czy choćby mieszkający w Polsce Mike Ansley – to nie jest proste i przyjemne życie, a sroga cena za fajną karierę. Oczywiście, teraz są dostępne implanty łąkotek niedostępne kiedyś. Problem w tym, że wszczepienie takiego implantu znacząco wydłuży rehabilitację.
Co to oznacza?
Ano to, że w tym momencie możemy albo stracić Embiida do końca sezonu – słabo. Albo zaryzykować to, że już nigdy nie będzie tak sprawny jak teraz… lub jeśli uda mu się do tego wrócić, to na krótko.
I tak źle i tak niedobrze.
Osobiście mam nadzieję, że tę łąkotkę da się zszyć, Joel się na to zdecyduje i… stracimy go na ten sezon. Ale tylko na ten sezon. Ajjj.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.