• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Rozpędzeni Heat, Warriors w dołku

Rozpędzeni Heat, Warriors w dołku

W czwartek NBA zaserwowała nam tylko dwa spotkania, które niestety nie należały do najbardziej wyrównanych, ale potwierdziły tendencje z ostatnich spotkań dla Heat, Warriors i Thunder.

Miami Heat (8-4) – Brooklyn Nets (6-6) 122:115

  • Po słabym starcie sezonu Heat złapali wiatr w żagle i wygrali siódmy mecz z rzędu. Jest to najdłuższa obecnie taka seria w NBA.
  • To też ich najdłuższa seria wygranych od przełomu grudnia 2017 i stycznia 2018 roku.
  • Co ciekawe Heat nie wygrali jeszcze w tym sezonie spotkania dwucyfrową różnicą punktów. Innym takim zespołem są tylko Charlotte Hornets, ale oni wygrali tylko 3 spotkania jak na razie.
  • Jednocześnie przerwana została seria 5 wygranych Nets w hali na Florydzie.
  • Świetną formę złapał Jimmy Butler, którego 36 punktów jest najlepszym wynikiem w sezonie. 18 z nich rzucił w samej trzeciej kwarcie.
  • Duncan Robinson dołożył 26 punktów, a Bam Adebayo 20.
  • Dla gości po 23 punkty uzbierali Lonnie Walker IV i Mikal Bridges, a po 16 Cam Johnson i Nic Claxton, który trafił wszystkie 7 rzutów z gry.

Golden State Warriors (6-7) – Oklahoma City Thunder (8-4) 109:128

  • Problemem Warriors w poprzednim sezonie były mecze wyjazdowe, w tym są mecze na własnym parkiecie.
  • W swojej hali póki co mają bilans 1-5, a na wyjazdach 5-2.
  • Zanotowali piątą z rzędu porażkę, po bardzo dobrym starcie sezonu, gdy wygrali 6 z pierwszych 8 meczów.
  • Dla Thunder 23 punkty rzucił Isaiah Joe i nie pomylił się ani razu przy 7 próbach rzutów za trzy punkty.
  • 24 punkty i 7 asyst dołożył Shai Gilgeous-Alexander, 19 Josh Giddey, a Chet Holmgren zanotował czwarte w karierze double-double kończąc mecz z 13 punktami i 10 zbiórkami.
  • To dopiero drugie zwycięstwo Thunder w hali Warriors w 12 ostatnich spotkaniach.
  • Warriors zagrali mecz bez Stephena Curry’ego (ból prawego kolana), zawieszonego Draymonda Greena, a w drugiej kwarcie kostkę skręcił Gary Payton II.
  • Miejsce Greena w pierwszej piątce zajął Jonathan Kuminga i wykorzystał szansę, rzucając 21 punktów.
  • Swój dołek formy potwierdził Klay Thompson, który zakończył mecz z zaledwie 5 punktami, trafiając tylko 1 z 10 rzutów z gry.
  • Warriors próbowali gonić wynik walcząc na tablicy ofensywnej. W całym meczu mieli aż 20 zbiórek na atakowanej tablicy, co przełożyło się na wygraną 27:6 w punktach drugiej szansy.
  • Kolejny statystycznie niezły mecz rozegrał Brandin Podziemski, który w 25 minut gry zanotował 13 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty, ale te minuty Warriors przegrali różnicą aż 26 punktów.