• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Noc w NBA: Popisy strzeleckie gwiazd, koniec serii Knicks

Noc w NBA: Popisy strzeleckie gwiazd, koniec serii Knicks

Aż 5 zawodników rzuciło 40 lub więcej punktów, a w terminarzu było tylko 6 spotkań. Najwięcej, bo 60 zdobył Stephen Curry, ale Warriors przegrali z Hawks. A Lakers, już z LeBronem przerwali serię zwycięstw Knicks.

A na początek jak zwykle telegraficzny skrót wszystkich meczów:

  • Ben Simmons wraca do Philadelphii, ucisza fanów, nie zdobywa punktów, ale wygrywa. Cam Thomas rzuca 40 punktów.
  • Steph Curry rzuca 60 punktów, ale Warriors przegrywają z Hawks po dogrywce.
  • De’Aaron Fox zdobywa 41 punktów, a Kings pokonują na wyjeździe Bulls. Domantas Sabonis z kolejnym triple-double.
  • LeBron James i spółka kończą passę wygranych Knicks, którzy wciąż grają mocno osłabionym składem.
  • Doc Rivers odnotowuje pierwsze zwycięstwo jako trener Bucks, a Giannis wygrywa strzelecki pojedynek z Luką 48:40.
  • Cavs przejeżdżają się po Spurs, a bardzo nieskutecznie gra Jeremy Sochan.

Philadelphia 76ers (30-18) – Brooklyn Nets (20-28) 121:136

  • Powroty do byłych hal bywają różne. Ben Simmons ewidentnie upajał się buczeniem fanów Philadelphia 76ers.

  • Jego wkład w wygraną Nets nie był zbyt duży. Zagrał 14 minut, nie oddał rzutu z gry, ale ten czas goście wygrali różnicą 7 punktów, a sam Ben dołożył 9 zbiórek i 5 asyst.
  • Do wygranej drużynę z Brooklynu poprowadził Cam Thomas, który kolejny już raz rzucił 40 punktów. 23 dołożył Mikal Bridges, a 20 Lonnie Walker.
  • Sixers zagrali nie tylko bez Joela Embiida, ale też Nicolasa Batuma i Tobiasa Harrisa, którzy się rozchorowali.
  • W związku z tym duże minuty jak na siebie dostali Kenyon Martin Jr. (21), Furkan Korkmaz (27) czy Jaden Springer (26).

Atlanta Hawks (22-27) – Golden State Warriors (21-25) 141:134

  • Dwa dni z rzędu i dwa zwycięstwa najpierw nad Suns, potem nad Warriors. Hawks nagle się przebudzili i zanotowali dwie niespodziewane wygrane.
  • Tym razem musieli zmierzyć się z nawałnicą o nazwie Curry. Steph poszedł w 22/38 z gry, 10/23 za trzy i 6/6 z linii. 60 punktów, ale brak wsparcia od kilku graczy.

  • Klay Thompson trafił 4 z 19 rzutów z gry, a Andrew Wiggins 1 z 6. Kanadyjczyk nie dograł meczu do końca ze względu na kontuzję kostki.
  • Wsparcie przyszło od strony Jonathana Kumingi (16 punktów, ale 6 fauli), Brandina Podziemskiego (15) i niespodziewanie Lestera Quinonesa (17).
  • To wciąż jednak było za mało, bo Hawks mieli kolejny raz bardzo dobrze dysponowanego rzutowo Trae’a Younga, który trafił 12 z 21 rzutów w drodze do 35 punktów.
  • 21 dołożył Jalen Johnson, 22 Onyeka Okongwu, a Clint Capela, Dejounte Murray i Bogdan Bogdanovic też skończyli z dwucyfrowymi wynikami.

Chicago Bulls (23-27) – Sacramento Kings (29-19) 115:123

  • Solidność do bólu. Tak można opisać Domantasa Sabonisa. 31. double-double z rzędu i już 14. triple-double w tym sezonie.
  • Z kolei De’Aaron Fox po słabszym styczniu odbił się rzucając 41 punktów, a Kings kontynuują przejazd wyjazdowy bardzo skutecznie, bo już mają bilans 5-1.
  • Bulls grali bez Zacha LaVine’a, Patricka Williamsa i Dalena Terry’ego.
  • 26 punktów zdobył dla nich Coby White, a po 24 DeMar DeRozan i Nikola Vucevic.

New York Knicks (32-18) – Los Angeles Lakers (26-25) 105:113

  • Z docelowej pierwszej piątki Knicks dostępni byli tylko Jalen Brunson i Donte DiVincenzo. Poza grą wciąż są Mitchell Robinson, Julius Randle i O.G. Anunoby.
  • Mimo tego Knicks trzymali się do czwartej kwarty w grze przeciwko Lakers. Potem zabrakło już energii i siły, bo gospodarze grali w siedmiu..
  • Lakers mieli większy komfort, przetrzymali 36 punktów Jalena Brunsona i wspólnym wysiłkiem zatrzymali serię wygranych Knicks na 9.
  • Ostatnią kwartę goście wygrali aż 33:19, dzięki czemu mają serię 3 zwycięstw z rzędu i wrócili do bilansu powyżej 50% wygranych (26-25).
  • LeBron James rzucił 24 punkty, Austin Reaves 22, a D’Angelo Russell i Taurean Prince po 16.

Dallas Mavericks (26-23) – Milwaukee Bucks (33-16) 117:129

  • Jak to było? Głupi ma zawsze szczęście? Jeden trener nie może prowadzić dwa lata z rzędu drużyny w Meczu Gwiazd, dlatego wiadomo było, że Joe Mazzulla będzie miał wolne. Doc Rivers wygrał jeden mecz i to on poprowadzi wschód. Tak wyglądała jego reakcja:

  • No cóż, takie przepisy. Ale przynajmniej ma to jedno zwycięstwo. Bucks musieli mocno gonić, bo pierwsza kwarta padła łupem Mavericks aż 44:20.
  • Kluczowy moment pogoni przyszedł od razu w drugiej odsłonie, gdzie goście byli lepsi 40:21.
  • Giannis Antetokounmpo rzucił 48 punktów, wygrywając pojedynek strzelecki z Luką Donciciem, który rzucił ich 40.
  • A nieco po cichu Damian Lillard zdobył 30 punktów, trafiając 10 z 11 rzutów z gry, w tym wszystkie 5 trójek.
  • Kyrie Irving nie grał już w szóstym meczu z rzędu z powodu urazu kciuka, z kolei goście zagrali bez Brooka Lopeza, który dostał wolne z powodów osobistych.

San Antonio Spurs (10-40) – Cleveland Cavaliers (31-16) 101:117

  • Donovan Mitchell tak bardzo chciał wygrać, że dał ponieść się emocjom i został wyrzucony z boiska za spięcie z Zachem Collinsem.

  • Ale Cavs i tak wygrali to spotkanie pewnie. Chociaż J.B. Bickerstaff pewnie żałuje, że nie ściągnął swojej gwiazdy trochę wcześniej, spotkanie i tak było już rozstrzygnięte.
  • Mitchell rzucił i tak 31 punktów i rozdał 7 asyst. Nieco zagubiony w tym wszystkim jest Darius Garland, którego powrót po kontuzji póki co nie wygląda dobrze.
  • W ciągu 23 minut oddał tylko 3 rzuty z gry, miał 4 asysty i 3 straty. Daleko mu od formy i nie może znaleźć sobie miejsca na boisku.
  • Na szczęście dla gości są ich wysocy. Duet Evan Mobley – Jarrett Allen dostarczył w meczu ze Spurs 54 punkty i 26 zbiórek, trafiając razem 23 z 33 rzutów z gry.
  • Victor Wembanyama nie miał dnia, trafił tylko 5 z 16 rzutów z gry, a i tak Spurs wygrali jego minuty różnicą 10 punktów.
  • Słabszy mecz trafił się Jerememu Sochanowi. Polak trafił tylko 1 z 9 rzutów z gry i skończył z 2 punktami, 9 zbiórkami i 2 asystami.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *