• wooden
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Poniedziałek z NBA: Zły czas dla wielkich serii

Poniedziałek z NBA: Zły czas dla wielkich serii

Za nami kolejna intensywna noc w NBA – tym razem liga zaproponowała nam aż 11 spotkań, z czego kilka naprawdę niezłych.

Po tym jak wczoraj została przerwana ponad 5 letnia seria Stepha Curry’ego, dziś swoją serię przerwał Nikola Jokic i wątpię żeby tym się specjalnie przejął.

Co jeszcze wydarzyło się w nocy?

  • W Filadelfii Bulls przerwali serię Sixers
  • Indiana dalej ma poturniejowego kaca, a Clippers nie mogą przestać wygrywać
  • Alperen Sengun spudłował potencjalnego gamewinnera w Cleveland i Rockets przegrali z Cavs po dogrywce
  • Minnesota wygrała już 20 raz w sezonie
  • Grizzlies witają powracającego Ja Moranta z bilansem 6-19
  • Knicks pokonali Lakers w meczu który skończył się po 7 rano naszego czasu
  • Cade zagrał mecz życia więc Pistons jak zawsze przegrali i są już bardzo bardzo blisko rekordu NBA

Znajdź w życiu kogoś kto Cię pokocha tak jak Nikola Lukę i już zawsze będziesz szczęśliwy.

 

Chicago Bulls 108 : 104 Philadelphia 76ers

  • Bilans Bulls z Zachiem LaVine: 5-13
  • Bilans Bulls bez Zacha LaVine: 6-3
  • Wygląda na to, że Bulls będą bardziej chcieli sprzedać swojego gwiazdora niż ktokolwiek w NBA go kupić. Może się zrobić zabawnie
  • Odkąd LaVine nie gra, zaliczający już wcześniej przełomowy sezon Cobe White zalicza średnio 25.4 pkt, 6.4 zb, 6.8 as – przeciwko Sixers 24/8/9
  • Chicago przerwało 6-meczową serię zwycięstw Filadelfii
  • Nie pomogło tu 40/14/6 Joela Embiida który jednak miał zaskakująco spore problemy w obronie z Nikolą Vucevicem
  • Bulls prowadzili przez większość meczu, ale nigdy wysoko i Sixers ich w czwartej kwarcie doszli – raz wyszli na moment na prowadzenie, żeby zaraz potem musieć znowu gonić, a na 30s do końca zbliżyli się na tylko 1 punkt po trójce Maxeya
  • Joel Embiid miał tu rzut na wyrównanie na 7 sekund do końca, ale fatalnie przestrzelił floatera który nie dotknął nawet obręczy

Los Angeles Clippers 151 : 127 Indiana Pacers

  • Pacers ewidentnie mają jakiegoś przedłużającego się kaca po występie w finale Turnieju NBA
  • Zaraz po powrocie z Vegas wygrali jeszcze z Detroit Pistons, ale od tej pory zanotowali 4 kolejne porażki
  • Tym razem nie pomógł im dodatkowo brak Mylesa Turnera – nawet z nim na boisku są po prostu za mali żeby efektywnie bronić, bez niego Clippers mieli przy obręczy wszystko co chcieli
  • Dodatkowo Pacers przegrali nawet trójki – goście oddali ich więcej (38 do 33) i trafili więcej (19 do 12)
  • Jeśli dodać do tego kolejny słabszy występ zmagającego się ostatnio z kontuzją Tyrese Haliburtona – tym razem 8/2/11 i 3/12 z gry – możemy mówić o małym kryzysie w Indianie
  • Z kolei Clippers mają najdłuższą serię wygranych w lidze na ten moment – już 8, grają coraz lepiej, a James Harden nagle przypomniał sobie o tym jak rewelacyjnym strzelcem był kiedyś – 35/3/9 przy 12/16 z gry i 8/11 za 3
  • Gdyby Los Angeles Clippers nazywali się jakoś inaczej i gdybyśmy nie interesowali się nimi tylko ze względu na potencjał memiczny – byliby najgorętszym tematem w lidze. Wyglądają na ten moment jak kontender na Zachodzie.

Houston Rockets 130 : 135 Cleveland Cavaliers

  • Donovan Mitchell ewidentnie najlepiej się czuje pod nieobecność pozostałych gwiazd Cavs – po kontuzjach Garlanda i Mobleya stał się słońcem ataku Cleveland i w pełni odpowiada za ich wyniki – efektywne 37 punktów przeciwko Rockets
  • Nie jestem fanem trenera Cavs, ale trzeba przyznać, że JB Bickerstaff ma spoelstrową umiejętność wynoszenia na wyższy poziom graczy pozornie słabych – po tym jak na początku sezonu odkryciem był Craig Porter Jr., teraz wobec kontuzji swoich liderów, coach wyciąga maksa z takich zawodników jak Isaac Okoro, Dean Wade, Sam Merrill i Georges Niang
  • Rockets to drużyna o trzech obliczach
  • Pierwsze to bardzo pewna grupa graczy – Sengun, VanVleet i, tak tak, Dillon Brooks, oferują bardzo pewny i solidny poziom mecz w mecz – wspólnie mieli znowu ponad połowę punktów zespołu
  • Drugie to te cholernie frustrujące i niewiarygodnie utalentowane dzieciaki – Jabari Smith i Jalen Green – w jednym meczu pokażą Ci co umieją i co byś od nich chciał oglądać cały czas… a zaraz potem pójdą wspólnie w 4/19, 3 asysty i 4 straty i masz ochotę rzucać w nich zgniłymi kapciami
  • Trzecie to te perły z ławki: Tariego Easona nie możesz nie kochać – 14/8/2/4/1 przeciwko Cavs, a ciągle wszyscy czekamy na serię kontuzji w zespole żeby zobaczyć w większej roli Amena Thompsona i Cama Whitmore
  • Mimo tego, że przez większość meczu prowadzili Cavs – Rockets doszli ich na koniec spotkania i mieli nawet szansę na zwycięstwo. Niestety dla nich, Alperen Sengun minimalnie spudłował dirkowego fade’awaya i potem w dogrywce już nie mieli szans

Charlotte Hornets 99 – 114 Toronto Raptors

  • Władze Kanady mają serce we właściwym miejscu i nie wpuściły do kraju damskiego boksera i rekordzistę sezonu w negatywnym plus minus – Milesa Bridgesa
  • Dobrze go zastąpił drugoroczniak Bryce McGowens (14/5/1) – który udowadnia, że w NBA na ławkach jest mnóstwo potencjalnych strzelców, ludzi którzy umieją zdobywać punkty. To szansa i dodatkowe umiejętności czynią z Ciebie prawdziwego gracza, punkty w tej lidze zdobywają się same
  • Nikt za to nie zastąpił LaMelo Balla bo piłka nie rozgrywa się sama – Terry Rozier jako PG jest jednak od niego półkę, czy dwie niżej, a Brandona Millera od bycia point forwardem dzieli słowo „point”.
  • Jako fan Pistons nie powinienem się może wypowiadać, ale jak widzę drużynę grającą z ławki takimi tuzami jak JT Thor, Ish Smith, Nick Smith Jr i Leaky Black to dostaję mdłości
  • Hornets prowadzili przez 3 kwarty, a potem w czwartej Scottie Barnes (10/6/2 tylko w Q4, 22/17/7 w meczu) i Pascal Siakam (27/8/8 w meczu) przyszli do gry i wzięli sobie to spotkanie

Minnesota Timberwolves 112 : 108 Miami Heat

  • Najlepszy mecz nocy
  • Skandal aborcyjny nie przeszkadza Anthony’emu Edwardsowi dalej rewelacyjnie grać w koszykówkę
  • Wolves jeszcze przed Świętami mają na koncie 20 zwycięstw i nie mam pojęcia czy wydarzyło się to kiedykolwiek wcześniej. Ich fani są gdzieś między niedowierzaniem, a próbami wywieszania z tej okazji banneru
  • Niech Cię te żarty nie zmylą – to fantastyczna drużyna koszykówki i powinieneś ich oglądać
  • Oni po prostu mają sens, a mi dalej jest wstyd, że w naszym Podcaście nie wymieniliśmy Naza Reida w gronie kandydatów do Sixth Man of the Year
  • W Heat bardzo szybko jak na siebie wrócił do gry Tyler Herro i wyglądał jakby nigdy nie był kontuzjowany – 25 punktów przy 10/18 z gry
  • Spoelstrę czekają tu bardzo ciekawe decyzje – ktoś z trójki Herro, Robinson, Jaquez będzie grał poniżej 25 minut, mimo że każdy z nich zasługuje na ponad 30 – tym razem ucierpiał i tak bardzo dobry Robinson – 5/9 z gry w 22 minuty
  • Po tym jak Heat prowadzili wyraźnie przez 3 kwarty, Wolves przejęli prowadzenie w czwartej i kontrolowali mecz, na każdą dobrą akcję Miami odpowiadając swoimi punktami

Detroit Pistons 124 : 130 Atlanta Hawks

  • Wynik sugeruje, że mecz był wyrównany. Nie był. Hawks prowadzili od początku do końca
  • Cade Cunnigham zagrał mecz życia z linijką 43/5/7/3/1… i co z tego?
  • Pistons w tym momencie na centrze grają parą Bagley/Wiseman i prawdopodobnie jak będą chcieli tę rotację rozszerzyć to zadzwonią do Hasheema Thabeeta
  • Detroit Pistons przegrali 24 kolejny mecz i są już tylko o 2 mecze od wyrównania rekordu Sixers, którzy odnieśli 26 kolejnych porażek w sezonie 13/14. Jeśli liczyć serie łączące sezony… Detroit wciąż ma szanse, to 28 przegranych… także Sixers między sezonami 14/15 i 15/16. Różnica jest taka, że Filadelfia wtedy chciała przegrywać, a w Detroit mieli nadzieję na play-in
  • Atlanta nadal nie ma sensu ale na Pistons im go wystarczyło, jednak to wciąż zaledwie 3 wygrane w ostatnich 10 spotkaniach

Memphis Grizzlies 97 : 116 Oklahoma City Thunder

  • Chet Holmgren w dwóch ostatnich spotkaniach zanotował łącznie 15 bloków i wygląda na to, że ma spore szanse na występ w All Star Game już w swoim debiutanckim sezonie
  • Żaden obwodowy w NBA nie zdobywa tak od niechcenia 30 punktów jak SGA – 30/9/5/4 w nocy
  • Grizzlies dożyli powrotu Ja Moranta. Wraca dziś w nocy. Ale trudno powiedzieć, że dotrwali bo bilans 6-19 nie napawa optymizmem.
  • Jaren Jackson Jr. to jedno z moich największych rozczarowań tego sezonu.
  • Memphis zwolniło Kenny’ego Loftona, żeby zrobić miejsce w składzie na podpisanie Bismacka Biyombo po powrocie Ja Moranta. To się chyba nazywa fatshaming.

Brooklyn Nets 108 : 125 Utah Jazz

  • Mecz się odbył
  • Jazz dostali aż 54 punkty od duetu THT – Sexton
  • W Nets Cam Thomas wraca do formy z początku sezonu – po 41 punktach przeciwko Warriors, dołożył 32 przeciwko Utah
  • To że Nets byli w tym meczu aż przez 3 kwarty mimo 6/25 z gry duetu Bridges – Johnson to jest mały cud. Ale w czwartej kwarcie cuda się skończyły

Dallas Mavericks 104 : 130 Denver Nuggets

  • Nikola Jokic przerwał swoją ponad 4 letnią serię występów w Denver z co najmniej 10 zdobytymi punktami
  • Nie przeszkodziło to Nuggets rozjechać rywali z Dallas – duża w tym zasługa aż 62 punktów ich rezerwowych
  • W pojedynku kandydatów na MVP: Jokic (8/9/7) zaliczył nieco gorszą linijkę niż Luka (38/11/8)… na pewno się tym przejął.

Washington Wizards 131 : 143 Sacramento Kings

  • Domantas Sabonis to kolejny center który robi przeciwko podkoszowym Waszyngtonu co chce. Litwin zrobił sobie luźniutkie triple double 28/13/12 w 32 minuty gry i widziano go ziewającego.
  • Wizards mają szczęście że grają w tej samej lidze co Detroit Pistons, przez co nikt nie mówi o karykaturze zespołu jaką są
  • Jordan Poole trafił 8 trójek
  • Wizards nawet parę razy prowadzili w pierwszej połowie
  • W drugiej połowie Kings wrzucili wyższy bieg, szybko wyszli na prowadzenie +25 i już nikt nawet nie udawał, że ten mecz ma sens
  • No, nikt poza Bilalem Coulibalym, który kiedyś będzie regularnym kandydatem do All Defensive Teams – to ta jedna iskierka nadziei na lepsze czasy dla Waszyngtonu


New York Knicks 114 : 109 Los Angeles Lakers

  • Zaskakująco nieciekawy mecz jak na tak ciasny wynik
  • 25/11/11 LeBrona i 32/14 Davisa to było za mało żeby wygrać z supersolidnymi Knicks
  • Lakers, jak to z reguły bywa w ich porażkach, zabrakło ataku i punktów graczy drugiego planu
  • Julius Randle po słabym początku (kiedy wracał do siebie po kontuzji) to na ten moment All Star – tym razem 27-14-3 przy 12/22 z gry i najwyższe w meczu +17 kiedy był na boisku
  • Sygnalizuję tu tylko istnienie najlepszego gracza Knicks – Jalena Brunsona. Nawet nie był to jego wybitny mecz, ale warto o nim przypominać bo Randle jakimś cudem zgarnia większość uwagi.
  • Nie-wybitny mecz Brunsona wygląda tak 29/4/3/1/1 i 4 straty przy 10/21 z gry. Top25 w lidze raczej bez żadnych dyskusji. Pewnie wyżej.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Autor
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

One thought on “Poniedziałek z NBA: Zły czas dla wielkich serii

  1. O tym jak bardzo zagubieni są kibice Wolves moim zdaniem najlepiej świadczy ten komentarz (żródło: canishoopus):

    'Wolves moving to a nice, even 75% winning percentage works for me.

    20-5 baby!’

    Chwilo trwaj!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *