• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Poniedziałek z NBA: 70 Embiida, 62 Townsa, game winner Duranta

Poniedziałek z NBA: 70 Embiida, 62 Townsa, game winner Duranta

Joel Embiid nie może powiedzieć, że nie lubi poniedziałków. Rzucił 70 punktów i poprowadził Sixers do wygranej. Co za występ!

8 poniedziałkowych spotkań w telegraficznym skrócie:

  • Giannis z kolejnym triple-double przeciwko Pistons
  • Cavs nad wyraz spokojnie rozjechali Magic
  • Joel Embiid rzucił Spurs 70 punktów, a Wemby odwinął się z 33
  • Grizzlies niespodziewanie wygrywają kolejny mecz grając bez połowy składu
  • Hornets z największą niespodzianką dnia pomimo 62 punktów Townsa
  • Duet Celtics lepszy od duetu Mavericks
  • Kevin Durant na misji i z game winnerem w starciu z Bulls
  • Kings bez problemów rozprawiają się z Hawks

Detroit Pistons (4-39) – Milwaukee Bucks (30-13) 113:122

  • 31 punktów, 17 zbiórek i 10 asyst Giannisa Antetokounmpo było potrzebnych, żeby Milwaukee Bucks odnieśli 30. zwycięstwo w sezonie.
  • Nie przeszkodził za to gorszy występ Damiana Lillarda, który trafił tylko 4 z 15 rzutów z gry i 2 z 10 trójek.
  • Z kolei Khris Middleton rzucając 26 punktów przeskoczył Glenna Robinsona na liście wszech czasów w punktach zdobytych w barwach Bucks i jest już na trzecim miejscu w historii klubu.
  • Dla gospodarzy 23 punkty rzucił debiutant Marcus Sasser, a Isaiah Stewart dodał 19 punktów i 8 zbiórek.

Orlando Magic (23-21) – Cleveland Cavaliers (26-15) 99:126

  • Mniej więcej jednej kwarty potrzebowali Cavaliers, żeby zdominować mecz z Magic i wygrać ósmy z rzędu mecz, grając wciąż bez Dariusa Garlanda i Evana Mobleya.
  • Sam Merrill wszedł z ławki, trafił 5 trójek w pierwszej połowie i uzbierał w niej 20 ze swoich 26 punktów.
  • Donovan Mitchell dołożył się z 25 punktami i 13 asystami, a cały zespół trafił 20 trójek przy 53% skuteczności zza łuku.
  • Magic z kolei regularnie obsuwają się w dół tabeli. Nie jest to jakiś drastyczny i bardzo szybki spadek, ale są już na ósmym miejscu w tabeli wschodu.

Philadelphia 76ers (29-13) – San Antonio Spurs (8-35) 133:123

  • Miał to być wielki pojedynek między Joelem Embiidem a Victorem Wembanyamą i zaczęło się od zmierzenia wzrokiem:

  • Potem jednak Joel Embiid zdominował mecz. 70 punktów to nowy rekord jego kariery, to też przedłużenie serii z minimum 30 punktami.
  • 24/41 z gry, 1/2 za trzy, 21/23 z linii rzutów osobistych. I tylko 37 minut gry. WOW!
  • Sama reakcja Kevina Duranta dużo mówi:

  • Victor Wembanyama odwdzięczył się bardzo dobrym ofensywnie meczem. 33 punkty rzucone w 28 minut gry to kolejny bardzo dobry jego mecz.
  • Spurs jednak byli bez szans na zwycięstwo. Jeremy Sochan zagrał kolejny solidny mecz na 14 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty. Niestety to on najczęściej był przy Embiidzie gdy ten przekraczał 60 punktów, a potem dobijał do 70.
  • A tu każdy z 70 punktów zdobytych przez JoJo:

Toronto Raptors (16-28) – Memphis Grizzlies (16-27) 100:108

  • Jedni nie grają o nic bo się przebudowują. Drudzy nie grają o nic, bo mają pół składu kontuzjowanego.
  • I jak się okazuje lepsi są ci drudzy, bo wciąż mają więcej ambicji, poza tym mają patent na Raptors, bo wygrali już czwarty mecz z rzędu w Kanadzie.
  • Jaren Jackson Jr. rzucił 16 ze swoich 27 punktów już w pierwszej kwarcie. 19 dołożył Luke Kennard, dla którego był to najlepszy strzelecki mecz w sezonie.
  • Ale oczywiście do jakiegoś urazu u nich musiało dojść. Santi Aldama nie dograł do końca ze względu na ból kolana.
  • Grizzlies co ciekawe mają bilans 12-12 na wyjeździe, co jest siódmym najlepszym wynikiem w konferencji zachodniej.
  • A Raptors? Czekamy na kolejne doniesienia transferowe. Bruce Brown może od nich jeszcze odejść.

Minnesota Timberwolves (30-13) – Charlotte Hornets (10-31) 125:128

  • Rzucasz 62 punkty w meczu, w tym 44 do przerwy, po czym przegrywasz mecz z jedną z najgorszych drużyn w całej NBA. To spotkało Minnesota Timberwolves.
  • To druga porażka z rzędu Wolves i bilans zaledwie 6-4 w ostatnich 10 meczach. Mocno to podsumował Chris Finch:

To był absolutnie beznadziejny mecz w obronie i bardzo niedojrzała koszykówka przez cały mecz.

  • Wielokrotnie chwaliliśmy Wolves za ich defensywę, tymczasem pozwolili Hornets, drużynie z 27. atakiem w lidze na trafienie 58% rzutów z gry.
  • Ostatnia kwarta była popisowa w ich wykonaniu. Odrobili 18 punktów straty i wygrali ją 36:18.
  • LaMelo Ball zanotował 18 punktów i 13 asyst, a debiutant Brandon Miller rzucił 27 punktów.
  • Na osłodę dla KAT-a:

Dallas Mavericks (24-19) – Boston Celtics (34-10) 110:119

  • Brak Kristapsa Porzingisa nie okazał się problemem w meczu granym dzień po dniu w Teksasie. Wczoraj Celtics pokonali Rockets, dzisiaj Mavericks.
  • Duet Jaylen Brown – Jayson Tatum okazał się lepszy od duetu Luka Doncic – Kyrie Irving.
  • Gracze Celtics uzbierali 73 punkty trafiając 24 z 43 rzutów z gry,  do tego nie popełnili żadnej straty.
  • Gwiazdorzy Mavericks co prawda mieli 56 punktów, sam Doncic miał triple-double, ale Słoweniec do rzucenia 33 punktów potrzebował aż 30 rzutów z gry (trafił 12).
  • To gospodarze wyglądali na nieświeżych i podmęczonych, a mieli cztery dni przerwy podczas gdy Celtics grali dzień po dniu.
  • Dla Celtics kończy się maraton. W ciągu 18 dni zagrali 11 meczów i zanotowali bilans 8-3. Teraz dwa dni odpoczynku.

Phoenix Suns (25-18) – Chicago Bulls (21-24) 115:113

  • Naprawdę Chicago Bulls są inną drużyną bez Zacha LaVine’a. Nagle potrafili przyjechać do rozpędzonych Suns, którzy przed tym meczem wygrali 5 kolejnych spotkań i być w grze do ostatniej akcji.
  • Akcji, którą przeprowadził Kevin Durant, trafiając niezwykle trudny rzut jak się okazało na zwycięstwo:

  • 43 punkty, 6 zbiórek, 8 asyst i 2 bloki. Wybitny mecz KD.
  • Bulls mieli jednak kim odpowiadać. Być może jeden z kandydatów do nagrody MIP Coby White otarł się o triple-double z 26 punktami, 10 zbiórkami i 9 asystami.
  • Swoje jak zwykle robił Alex Caruso, który wypełnił linijkę statystyczną 15 punktami, 5 trójkami, 4 zbiórkami, 3 asystami i 3 blokami.
  • Ostatecznie jednak okazało się to za mało, ale na Bulls patrzy się naprawdę całkiem przyjemnie. Oczywiście jak nie gra Zach LaVine.
  • A tu macie całą emocjonującą końcówkę tego spotkania:

Sacramento Kings (24-18) – Atlanta Hawks (18-25) 122:107

  • Ostatni mecz poniedziałkowej nocy miał nieco niższą temperaturę. Nieco zawodzący w moich oczach Sacramento Kings nie mieli większych problemów z pokonaniem Hawks.
  • Do przerwy prowadzili różnicą 17 punktów i wiadomo było, że tego nie oddadzą.
  • Hawks grali bez Trae’a Younga, który wpadł w protokół związany ze wstrząsem mózgu i przez jakiś czas będzie nieobecny.
  • Swoją wartość transferową podbił zatem kolejny raz Dejounte Murray. 35 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst to linijka statystyczna, która potwierdza jego wartość.
  • Kings zanotowali wygraną pomimo zaledwie 12 punktów i skuteczności 5/16 z gry De’Aarona Foxa.
  • Mieli za to 32 punkty od Harrisona Barnesa i aż 21 zbiórek od Domantasa Sabonisa.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *