• wooden
PostPrime/Blog post/Felietony/Opowieść o marzeniach…

Opowieść o marzeniach…

Przez jakiś czas zastanawiałem się od czego zacząć… Po kilku latach przerwy zaczynam od tego, że życzę NAM wszystkim, abyśmy mieli więcej empatii dla siebie nawzajem. Żebyśmy byli tylko, albo aż… ludźmi. Z ludzkimi odruchami, które są nam coraz bardziej obce.

To były kiepskie lata dla w zasadzie wszystkich ludzi tego globu. Obojętnie czym byś się nie zajmował, dostałeś w jakiś sposób po dupie – na mniejszą lub większą skalę. Wielu z nas zastanawia się czy nagle, za pomocą czarodziejskiej różdżki coś się zmieni – nie wiem, ale nadzieja przecież umiera ostatnia i z pewnością coś się kiedyś zmieni.

Również… dla wielu z nas do pewnego momentu ludzkim dramatem był niezapłacony rachunek za prąd, „fakap” przy projekcie na „asap”, zjedzony notatnik przez psa, łysienie, albo fakt, że ubyło Ci kilku followersów na Insta lub gdziekolwiek tam jeszcze jesteś. A dzisiaj? Dzisiaj w głowie, gdzieś na karku czujemy oddech tego świata, martwimy się o bliskich, o pracę, o wszystko co może się nagle skończyć – i tak, boimy się śmierci jeszcze bardziej. Boimy się tęsknoty za kimś, za czymś, co bezpowrotnie zniknie z naszego życia. Poprzez strach zaczęliśmy popadać w paranoje, zaczęliśmy być rozgoryczeni, zahukani, wredni. To źle… Staliśmy się nieludzcy.

Pandemia koronawirusa i wojna na Ukrainie pokazują, że to były kiepskie lata dla tych, którzy zostali pozostawieni sami sobie, z własnymi demonami, bez pomocy, a nagle bliscy i przyjaciele zniknęli – przecież niby ich poznaje się w biedzie… To były kiepskie lata pod względem społecznym, kiedy wszystko zniknęło z ulic, a namiastkę przeciwko izolacji dawały „skajpy”, „timsy” i inne duperele, które nigdy w życiu nie zastąpią serdecznego uścisku z drugim człowiekiem, kiedy słyszysz „Trzymaj się stary”. Trzymam za nas wszystkich kciuki. Za tych co mają nowe życia, za tych obok, za tych na miejscu, za tych poza krajem – „Kanado” trzymaj się tam mocno, kochamy i tęsknimy bardzo.

Czym jest dla Ciebie pasja albo jej brak? To uczucie, kiedy nagle czujesz się wypalony, zniechęcony, pusty w środku. Nie czujesz między Tobą a nią (pasją) tej chemii, radości. Coś się popsuło.

I kiedy już nie możesz oddychać… znajdujesz w sobie tchnienie, aby żyć. Walczyć. O wszystko. O lepsze jutro, o to, żeby czuć się dobrze. O to, aby chwycić znowu za nogi coś, co sprawiało, że puls przyśpieszał Ci w trakcie sekundy. Pomimo strachu, że może nie wyjść, że iskra nagle znowu zgaśnie, szukasz rozwiązań. I wiesz co? Nie ma w tym nic złego. Wiesz co jest złe? Chyba to, że rezygnacja zbyt wcześnie zabrałaby Ci radość z robienia tego co kochasz lub kochałeś, kochałaś. Bywało i tak nie raz. To tak jak z wchodzeniem do tej samej rzeki, ale z taką różnicą, że ta miłość do pasji zawsze będzie siedzieć w Twoich żyłach. Może zniknąć na kilka dni, na rok, na 10 lat. Mimo to wciąż jest w Tobie. Zakurzona, zaniedbana, niedopieszczona, smutna, ale jest. Czeka na iskrę, impuls, na to, żeby przyśpieszone bicie serca zrobiło to co należy. Czeka na Ciebie.

Ludzie wspinają się w górach, zwiedzają świat, zbierają znaczki, kochają wolontariat, warzą piwo kraftowe. Inni lubią tańczyć, medytować, malować, jeździć na rolkach, na skuterze wodnym. Jeszcze inni robią mniejsze rzeczy, które dla nich są ogromne. Marzą, chcą żyć z tym bakcylem w sercu i każdego dnia wstawać z poczuciem własnej, osobistej i wymarzonej misji. Nie ma nic lepszego od tego, kiedy masz w sobie pasję, kiedy tak mocno chcesz wykrzyczeć, że kochasz to co robisz, że m.in. dlatego wstajesz rano, aby realizować się nadal.

I wiesz co Czytelniku kochany? Moja miłość do koszykówki nigdy nie umarła. Została gdzieś w dobie trosk, wzlotów i upadków, w czasach tej pierdolonej gonitwy… sama. Zaniedbana, zakurzona, niedopieszczona, smutna. Mimo przerw to prawie 30 lat razem, na dobre i na złe. A dreszcz na plecach idący aż do koniuszków palców? To jedno z najcenniejszych doznań, z którym chciałbym się budzić codziennie, do końca swoich dni. Tak samo jest z muzyką. Choćbym miał wracać i odchodzić milion razy, zawsze będziemy razem. I choćbym miał łapać za klawiaturę czy za mikrofon, z tym przyśpieszonym biciem serca zawsze będę chciał robić to dobrze, na 200%. Tak, aby smak życia poczuć mocno. Będę chciał zostawić z nimi wszystko, cząstkę siebie, cząstkę tego co mnie otacza.

Tęskniłem kochana. Bardzo.

Ostatni miesiąc z koszykówką od poziomu High School po NCAA był niesamowity. Od upsetów po Final Four, od damskiego wydania March Madness po licealne McDonald’s All American i Geico Nationals. Było cudownie.

Było cudownie dlatego, że to był najlepszy NCAA Tournament od czasów pandemii. Cudowany upset w wykonaniu Fairleigh Dickinson – padło Purdue, Tobin Anderson salut! Furman ogrywające Virginię, czy idące mocno do Sweet 16 Princeton. Historie – wielkie serca dzieciaków kochających koszykówkę, intensywność, wolność, pasja. Masa prospektów na Draft 2023 – o tym z Maćkiem niebawem, wjeżdżamy na grubo.

Sama otoczka od Sweet 16 do Final Four, a w tym rewelacyjni Florida Atlantic. Owls to naprawdę zrobili, kolejny raz pokazując, że worek drużyn z Mid Major ma się dobrze. Miami i wiekowy Jim Larranaga – kocham Was za to co zrobiliście w tym roku. Coś z niczego. Po drodze Top Meczywa Arkansas z Kansas, Michigan State z Kansas State. Tak! Niesamowite Kansas State i rekordowy w Turnieju Markquis Nowell oraz typowy players coach Jerome Tang z nagrodą COY. Rzemieślnicy z San Diego State – zdejmuję kapelusz przed tym co reprezentowaliście. Kawał ciężkiej pracy i zasłużony finał z UConn.

No właśnie. UConn… kiedy pięć lat temu Dan Hurley przejmował nieco zaniedbany program po Kevinie Ollie, miał przed sobą spore wyzwanie. Mimo, że do tej pory nikt nie wrzucał Huskies do worka Blue Blood. To przecież na przełomie ostatnich dwóch dekad najbardziej utytułowana uczelnia. Obecnie? 5 tytułów męskich, 11 żeńskich, sporo graczy w NBA i WNBA. Do sedna… Dan Hurley, syn legendarnego Boba Hurleya i brat Bobby’ego, wychowany twardą rękę trenerską w Jersey City, pojawił się na kampusie w Storrs z konkretnym planem, ale jego droga z Huskies od początku nie była usłana różami:

Nawet w tym sezonie Huskies przegrali kilka spotkań w Big East Conference, ale przygotowali się do NCAA Tournament mega solidnie. W zasadzie każdy ich mecz był kontrolowany mimo, że byli rozstawieni z czwartym seedem:

+24 z Iona

+15 z Saint Mary’s

+23 z Arkansas

+28 z Gonzaga (to był kompletny mecz po obu stronach boiska przez całe 40 minut)

+13 z Miami w Final Four

+17 z San Diego State w Wielkim Finale

Team oparty na fajnie dobranych graczach, bez gwiazd pokroju one and dones, wśród których Jordan Hawkins jest jedynym graczem na loterię Draftu 2023, może nawet Top 20. Kompletny Andre Jackson Jr. robiący dosłownie wszystko dla Huskies, moim zdaniem najbardziej inteligentny gracz tego Turnieju. Adama Sanogo z nagrodą MOP, chodzące double-double i silny skrzydłowy przypominający Emekę Okafora z mistrzowskiego składu UConn 2004. Świetna technika i footwork, póki co brak rzutu, ale ten gość w trakcie ostatniego miesiąca przestrzegał Ramadan, nie spożywając posiłków i płynów od świtu do zmierzchu. Maszyna.

Hurley zbudował zespół oparty na juniorach i seniorach, mając do dyspozycji atletycznych wingmanów, którzy bardzo dobrze rozumieją ustawiane sety, dzielą się piłką, atakują deski po obu stronach. W sumie Top 10 team w zbiórkach, asystach, wymuszanych stratach, punktach przeciwnika. Kompletna ekipa, mająca pod koszami Sanogo i przeogromnego Donovana Clingana, który z ławki w tym Turnieju miał jedno z lepszych PER 40. To już było. Deklasacja rywali za nimi. A co przyniesie jutro?

W Storrs nie będzie łatwo o drugi tytuł z rzędu. Będzie to zależeć chociażby od tego, czy obecnie niezbyt wysoko mockowany w Drafcie Sanogo zdecyduje się zostać. Hurley ma mimo wszystko dobre zaplecze w nadchodzącej klasie 2023. UConn nie są podludkami, ale Duke odbudowują się na nowo po erze Coacha K. Marquette będą głodni po rozczarowującym marcu. Kansas zawsze będą Kansas. Kentucky zbroją się najlepszą klasą freshmanów z D.J. Wagnerem i Justinem Edwardsem na czele. Są od lat solidni Creighton. Dużo zależy właśnie od tego kto z weteranów zostanie, a przecież po sezonie covidowym grajkom przysługuje bonusowy rok gry dla uczelni.

Jedno jest pewne – nikt z UConn nie będzie się pierdolił w tańcu i bał marzyć. Oni byli we wczoraj i w zasadzie byli w tu i teraz. Myślą o jutrze. Hurley chce zbudować power house na długie lata, który zepchnie z mapy potęgi od lat wycmokane Duke, UNC, Kentucky, czy nawet Michigan State.

Huskies – robicie to dobrze, zdejmuję kapelusz. Chwilo trwaj.

Ty też nie bój się żyć. Śmiej marzyć i te marzenia realizować. Jesteś wyjątkowym człowiekiem, tak samo jak już legendarna Caitlin Clark. Tak samo jak Lamont Butler rzucający game winnera z Florida Atlantic, jak dziewczyny z LSU, jak twarde chłopaki z UConn. Jesteś tak samo wyjątkowym człowiekiem jak Jessica Watson, która w 2010 roku jako 16-latka sam opłynęła świat.

Życie jest tym co z niego zrobisz, możliwości mnóstwo. Mimo upadków, zawsze starajmy się powstać, pielęgnujmy zainteresowania, akceptujemy i doceniajmy to co daje nam kolejny dzień.

Dlaczego?

Bo wdzięczność za marzenia to coś więcej. Do następnego Kochani :*

Stay thirsty my friends…

Ambasador C.