Seria playoffs, którą zaczynamy już w sobotę o 19:00 polskiego czasu.
I zapowiadają się nam piękne zapasy w błocie.
To tej serii tak desperacko chcieli Cavaliers, że bezczelnie podłożyli się w meczu z Charlotte Hornets na koniec sezonu, co zaowocowało wybuczeniem przez własną publiczność.
Czy słusznie?
Niekoniecznie.
Magic na papierze są słabszą drużyną niż Filadelfia i mniej nieobliczalną niż Miami Zones Spoelstry, ale…
To wciąż cholernie niewygodny rywal dla Cleveland.
I jeśli zapytasz w Orlando – To Cavs byli dla nich wymarzonym rywalem z top4 Wschodu.
Na początek, garść statystyk:
Mecze bezpośrednie w tym sezonie:
6.12.2023 Magic 111 : 121 Cavs
11.12.2023 Cavs 94 : 104 Magic
22.01.2024 Cavs 126 : 99 Magic
22.02.2024 Magic 116 : 109 Cavs
Bilans: 2-2
W Orlando: 1-1
W Cleveland: 1-1
Statystyki z sezonu zasadniczego za oficjalną stroną NBA.
Grafik serii za NBA.com:
Przewagi Orlando Magic:
- Cleveland Cavaliers nie mają obrońcy na Paolo Banchero – to najmłodszy gracz w historii NBA, który przewodził swojemu zespołowi naraz w punktach, zbiórkach i asystach. Evan Mobley może próbować, ale brak mu jeszcze fizyczności. Max Strus może próbować, ale brak mu wzrostu. Jarrett Allen może próbować, ale brak mu szybkości – jeśli jest jeden gracz Magic którzy może zrobić tu gigantyczną różnicę to jest nim właśnie młody gwiazdor Orlando.
- Obrona na obwodzie – w ostatnich spotkaniach sezonu, Orlando zaczęło szykować Jonathana Isaaca na duże minuty. I jeśli on będzie w stanie grać w pierwszej piątce po 30 minut na mecz – mogą urwać łeb atakowi Cleveland przy samej dupie:
- Trzecia najlepsza obrona ligi – 110.8 traconych punktów na 100 posiadań, z Isaaciem staje się wręcz absurdalna – 102.1 pkt traconego na 100 posiadań – to o 6.5 pkt lepiej niż najlepsi w lidze Timberwolves. To też zdecydowanie najlepszy wynik w NBA ze wszystkich zawodników, którzy regularnie występowali w tym sezonie w poważnej roli (powyżej 50 spotkań i 15 min na mecz)
- Magic mogą posadzić na Garlandzie Suggsa, a na Mitchellu Isaaca – w konsekwencji Cavs stracą (w teorii) całą obwodową przewagę na jaką mogą tu liczyć
- Siła fizyczna. Mimo, że Magic nie są tak duzi pod koszem jak Cavs – są więksi na przestrzeni całego składu. Będą regularnie grać w ustawieniach, w których drugim najniższym graczem w składzie będzie mierzący 208cm Paolo Banchero – Suggs/Wagner/Banchero/Isaac/WCJ
- Dodatkowo, jeśli w tych lineupach zastąpimy WCJa obwodowym – te ustawienia mogą grać też w ataku 5-0 nie tracąc na jakości defensywy, co bardzo utrudni Cavs utrzymanie na boisku kluczowego dla ich gry Jarretta Allena
Przewagi Cleveland Cavaliers:
- Bilans ataku generowany przez grupę Garland-Mitchell-Strus-Mobley-Allen to coś o czym Magic nie mogą nawet pomarzyć
- Ławka – duże problemy zdrowotne zespołu w sezonie zasadniczym, pozwoliły utalentowanemu w pracy z przeciętnymi graczami Bickerstaffowi zbudować szeroką rotację, pełną zawodników mogących odmienić losy meczu wejściem z ławki. Sam Merrill, Dean Wade czy Caris LeVert – każdy z nich może w dowolnym spotkaniu odpalić.
- Dwie wieże – w teorii Cavs mają przewagę fizyczności pod samym koszem. Duet Mobley-Allen jest po prostu dużo większy i lepszy na deskach niż podkoszowa grupa Magic. I będą napaleni na to, żeby udowodnić, że to co zrobił im rok temu w playoffs Mitchell Robinson na deskach to był tylko przypadek.
- Doświadczenie – co prawda niezbyt zwycięskie, ale dla graczy Cavs playoffs to już norma. Donovan Mitchell zagrał w nich więcej spotkań niż cała podstawowa rotacja Magic – i to tu bym właśnie dopatrywał się największej przewagi drużyny z Ohio.
Typ na serię: 4-3 Magic
- To co w pewnym momencie sprawi, że będzie wyglądał słabo, to fakt, że jedno ze spotkań Cavs wygrają bardzo zdecydowanie, np. +20 na wyjeździe.
- To będzie wynikać z tego, że atak Cleveland nie powinien się zacinać – a Magic zdarza się to regularnie. I jak coś takiego się wydarzy, Cavs łatwo wygrają.
- Z drugiej strony – Orlando będzie cały czas sypać żwir w tryby machiny rywali, a mają ku temu amunicję:
- Mają lepszego trenera
- Mają fenomenalny personel defensywny
- Mają lepszą chemię w drużynie
- Mogą bardzo kreatywnie mieszać matchupami, dzięki niewielkiej elastyczności pozycyjnej graczy Cavs
Na koniec mam wrażenie, że to właśnie chemia i joker w postaci Isaaca przeważą szalę na korzyść Orlando. Mam tylko problem z tym, żeby zdecydować, czy będzie to w 6 czy 7 meczach – w tej serii przewaga własnego parkietu nie powinna mieć większego znaczenia.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.