• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Środa w NBA: Czekanie na trade deadline

Środa w NBA: Czekanie na trade deadline

Ten moment w sezonie NBA tuż obok trade deadline to z jednej strony wielkie emocje transferowe, a z drugiej rozczarowania poziomem niektórych meczów i brakiem rywalizacji. Tak niestety było ostatniej nocy.

Na początek tradycyjnie telegraficzny przegląd meczów:

  • Hornets przegrywają czwartą kwartę i przez nią mecz z Raptors mimo życiówki Milesa Bridgesa
  • Cavaliers wykorzystują fakt gry przeciwko Wizards i mają już 7 zwycięstw z rzędu
  • Warriors na spacerze po Filadelfii, przy okazji ograli Sixers
  • Hawks bez Murraya i pomysłu na Celtics i Porzingisa
  • Triple-double Jimmy’ego Butlera w wygranej ze Spurs
  • Clippers nie dojeżdżają na pierwszą kwartę z Pelicans, a w konsekwencji na cały mecz
  • Sensacja w Sacramento. Pistons wygrywają bez Cade’a Cunninghama i Bojana Bogdanovicia

Charlotte Hornets (10-40) – Toronto Raptors (18-33) 117:123

  • W tym meczu spotkały się dwie drużyny, które nie chcą za specjalnie wygrywać i dały niezły spektakl.
  • Raptors grali bardzo zespołowo, mieli aż 7 graczy, którzy rzucili dwucyfrową liczbę punktów, a najwięcej 23 miał R.J. Barrett.
  • Hornets z kolei polegali na Milesie Bridgesie, który rzucił życiówkę – 45 punktów.
  • Został czwartym graczem w historii klubu, który zdobył ponad 40 punktów w dwóch meczach z rzędu. Poprzednio zrobili to Glen Rice (dwa razy), Kemba Walker i Terry Rozier.
  • Ale poza nim, Brandonem Millerem i Codym Martinem nie miał kto grać.
  • Hornets wciąż grają zawodnikami, którzy w NBA są nie wiem dlaczego – Leaky Black, Nathan Mensah, Bryce McGowens, nawet Ish Smith nie są na poziomie ligi.
  • Współczujemy fanom tego zespołu, bo to już ósma porażka z rzędu we własnej hali.

Washington Wizards (9-41) – Cleveland Cavaliers (33-16) 106:114

  • Jordan Poole odkrywa nowe pokłady uwielbienia własnych kibiców:

  • 25 minut, 0 punktów, 0/5 z gry, w tym 4 trójki i 6 fauli. Idzie ku „lepszemu”…
  • Wykorzystali to oczywiście będący na fali Cavaliers, którzy wygrali już 7 meczów z rzędu i 15 z ostatnich 16.
  • Kolejny raz ich motorem napędowym był Donovan Mitchell, który rzucił 40 punktów. Ale dopiero czwarta kwarta zapewniła Cavaliers wygraną.
  • 22 punkty dołożył Evan Mobley, a dla Wizards 28 Kyle Kuzma i 23 Corey Kispert.
  • Dzięki tej wygranej, kontuzjom w Knicks i Docowi Riversowi Cavaliers awansowali na drugie miejsce w konferencji wschodniej.

Philadelphia 76ers (30-20) – Golden State Warriors (23-25) 104:127

  • Kiedy przegrywasz ponad 20 punktami z Golden State Warriors, dla których Stephen Curry rzucił 9 punktów, trafiając 2 z 7 rzutów z gry, to musi być coś nie tak.
  • Philadelphia 76ers nie są w stanie się pozbierać po utracie Joela Embiida i grają fatalnie. O ile jeszcze pierwszą kwartę tego meczu wygrali, to druga i trzecia była dla nich fatalna.
  • 76:46 to wynik drugiej i trzeciej części gry zsumowanych ze sobą.
  • Andrew Wiggins powrócił na boisko po 2 meczach przerwy i rzucił efektywne 21 punktów, Jonathan Kuminga dołożył 18, 6 zbiórek i 5 asyst.
  • Najlepszymi strzelcami Sixers byli Ricky Council z 17 punktami i Kenyon Martin Jr. z 15. To mówi bardzo dużo.

Boston Celtics (39-12) – Atlanta Hawks (22-29) 125:117

  • Już za chwileczkę, już za momencik Boston Celtics jako pierwsi w NBA dojadą do 40 wygranych w sezonie. Grali przeciwko Hawks, którzy są jedną z najbardziej nierównych drużyn w lidze.
  • Goście wystąpili bez Dejounte Murraya, narzekającego na ból pleców. Żeby móc walczyć musieli liczyć na co najmniej dobry mecz Trae’a Younga.
  • Ale rozgrywający tym razem nie miał gorącej ręki. Rzucił co prawda 20 punktów i rozdał 10 asyst, ale trafił tylko 8 z 25 rzutów, w tym 2 z 10 trójek.
  • Celtics prowadzili swój atak przez Kristapsa Porzingisa. Łotysz nie mając przeciwko sobie kontuzjowanego Clinta Capeli trafił 13 z 19 rzutów w drodze do 31 punktów.

Miami Heat (28-24) – San Antonio Spurs (10-41) 116:104

  • Dołek Miami Heat trochę trwał, w końcu było to 7 porażek z rzędu. Ale jak to oni, za chwilę mogą przyjść z serią zwycięstw. I z ostatnich 5 spotkań wygrali 4.
  • Ze Spurs musieli się męczyć do ostatniej kwarty. Po trzech prowadzili tylko 1 punktem. Czwartą otworzyli jednak serią 14:4 i potem utrzymali ją do końca.
  • Jimmy Butler zanotował pierwsze od ponad dwóch lat triple-double (17/11/11), Tyler Herro dorzucił 24 punkty, a Bam Adebayo 20.
  • Dla pokonanych kolejne double-double zanotował Victor Wembanyama, tym razem złożone 18 punktów i 13 zbiórek.
  • Jeremy Sochan zagrał 29 minut, zdobył 6 punktów, miał 5 zbiórek, 3 asysty i 1 przechwyt.
  • Spurs otworzyli tym meczem swoją coroczną wyjazdową rodeo trip, która w tym roku składa się z 9 spotkań.

Los Angeles Clippers (34-16) – New Orleans Pelicans (30-21) 106:117

  • Clippers są taką drużyną, która jak tylko zacznie być chwalona, to musi przegrać mecz. My ich chwalimy, NBA wybiera ich na pierwsze miejsce w Power Rankingu, a oni przychodzą z czymś takim.
  • 19:36 przegrana pierwsza kwarta, potem trochę próba pogoni, ale Pelicans ani przez chwilę nie mogli czuć się realnie zagrożeni utratą swojej przewagi.
  • Paul George trafił tylko 3 z 15 rzutów z gry, Kawhi Leonard oddał ich tylko 10 w całym meczu (najmniej w sezonie), a z ławki nie pomógł Russell Westbrook (2/7 z gry).
  • Pelicans za to wygrali czwarty mecz z rzędu i zwycięstwem otworzyli czteromeczową serię meczów wyjazdowych.
  • C.J. McCollum rzucił dla nich 25 punktów, 21 i 10 asyst dodał Zion Williamson, ale w drugiej kwarcie Pelicans stracili Jonasa Valanciunasa.
  • Litwin zszedł z boiska w drugiej kwarcie narzekając na łydkę.

Sacramento Kings (29-21) – Detroit Pistons (7-43) 120:133

  • Kiedy blisko dwa lata temu Pistons wybierali w drafcie Jadena Iveya, mieli przed oczami takie mecze jak ten z Kings.
  • Drugoroczniak zdobył 19 ze swoich rekordowych 37 punktów w czwartej kwarcie i to on poprowadził szarżę Pistons do sensacji jaką jest pokonanie Kings.
  • Goście zagrali w tym meczu bez Cade’a Cunninghama, Bojana Bogdanovicia, Isaiaha Stewarta, a także oddanych wczoraj w wymianach Kevina Knoxa i Monte Morrisa.
  • I pomimo tego pokonali, co prawda zmęczonych 7 z rzędu meczami na wyjeździe, Kings.
  • Alec Burks, który może zmienić klub podczas trade deadline dołożył 25 punktów, a Jalen Duren 20, 15 zbiórek i 6 asyst.
  • Dla pokonanych 33. z rzędu double-double zanotował Domantas Sabonis, kończąc z 30 punktami i 12 zbiórkami.
  • W dołku dalej pozostaje De’Aaron Fox. Najlepszy strzelec Kings skończył z zaledwie 12 punktami, trafiając tylko 5 z 14 rzutów z gry.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *