• wooden
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Noc w NBA: Pistons randka z historią

Noc w NBA: Pistons randka z historią

Klasyczny terminarzowy dzień do odhaczenia. 9 spotkań, które, planowane przed sezonem, nie wyglądały na potencjalne hity. Kilka z nich okazało się bardzo dobrych. A jedno bardzo smutne.

Co się wydarzyło w nocy?

  • Dobry mecz Sochana i kolejna porażka Spurs
  • Magic w swoim stylu pokonują Wizards
  • Pistons ustanowili historyczny rekord
  • Thunder zamienili mecz dnia w blowout
  • Ja Morant od powrotu jeszcze nie przegrał
  • Pacers złapali drugi oddech w Święta
  • 24-25 Drummonda w kolejnej wygranej Bulls bez LaVine’a
  • Blazers zaskoczyli Kings
  • Clippers odhaczyli Hornets

Forma Jeremy’ego Sochana wreszcie zaczęła ostatnio rosnąć:

Orlando Magic 127 : 119 Washington Wizards

  • Przy poziomie obrony typowym dla Magic, kiedy siedzi im rzut (53% z gry i 46% za 3) bardzo trudno ich pokonać… zwłaszcza jak grasz na poziomie Wizards
  • To nadgoniony blowout – Orlando miało mecz pod kontrolą, w 4kwarcie prowadziło już +17, a potem… chyba straciło koncentrację
  • Jordan Poole to chodzący fake – niby 30 punktów, ale aż 18 z tego w czwartej kwarcie kiedy już właściwie było po meczu
  • Wizards na 50 sekund do końca doszli nawet na -4, ale nigdy nie mieli okazji choćby wyrównać – w kolejnej akcji Bitadze wykończył wsadem podanie od Paolo Banchero i było po meczu

Charlotte Hornets 104 : 113 Los Angeles Clippers

  • Klasyczny mecz mało skoncentrowanego faworyta ze słabym rywalem
  • Grający bez Kawhiego Leonarda Clippers, na autopilocie kontrolowali przebieg spotkania i… nagle stracili koncentrację, co wykorzystali także osłabieni Hornets
  • Na 9:30 do końca zrobiło się 91:84 dla gości po trójce Terry’ego Roziera
  • Ty Lue wziął czas, po którym gospodarze wyszli z nową energią – już 2.5 minuty później na tablicy wyników widniał remis 93:93, a po kolejnych 3 było 93:103. Łącznie od momentu wzięcia czasu, Clippers zrobili run 19-2 w 5.5 minuty i de facto zamknęli mecz

Utah Jazz 130 : 118 San Antonio Spurs

  • Spurs prowadzili już +15 w pierwszej kwarcie
  • Potem jednak Jazz wrzucili wyższy bieg, szybko ich dogonili, pod koniec drugiej kwarty przegonili i już nigdy nie oddali prowadzenia
  • Rewelacyjny dla Utah był Lauri Markkanen – bardzo efektywne 31 punktów z 17 rzutów
  • Walker Kessler poszedł w rywalizację na bloki z Victorem Wembanyamą – 4 bloki Kesslera i 5 Wembanyamy
  • Francuz jest coraz lepszy w fantasy – co prawda wciąż oddaje masę nie-optymalnych rzutów i stąd się biorą zarzuty do Popovicha (6/15 FG tym razem), ale jego linijki statystyczne robią wrażenie – 15/7/4/1/5 w nocy
  • Bardzo dobry mecz zagrał Jeremy Sochan: 19 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty, 7/10 FG i 3/4 za 3
  • Jeśli oglądasz czasem Spurs mogłeś już to zauważyć, a teraz jest ku temu nawet lepsza okazja, bo gra w piątce – Julian Champagnie ma w sobie naprawdę ciekawego gracza, ciekawe czy sztab San Antonio da radę wydobyć go na stałe
  • Gregg Popovich robi zamieszanie w piątce Spurs – tym razem wyszedł składem Branham – Vassell – Champagnie – Sochan – Wembanyama… i zapowiedział że to nie koniec zmian
  • Choć Wembanyamie jeszcze brakuje techniki w obronie, jest tak wielki, że potrafi niezdarnie wyglądając zagrać idealne defensywne posiadanie, bazując na samym instynkcie i zasięgu ramion

Minnesota Timberwolves 106 : 129 Oklahoma City Thunder

  • Miał być mecz dnia, wyszedł zwykły, kontrolowany blowout
  • Thunder wyszli na prowadzenie po kilku minutach gry i już nigdy go nie oddali
  • Przewaga w drugiej kwarcie wahała się między 3 a 11 punktami, w trzeciej między 5 a 15 punktami, a w czwartej niemal tylko rosła – zaczęło się od +11 na jej starcie, a pod koniec było już nawet +25
  • Wygląda na to, że Thunder ze swoją nietypową konstrukcją składu i być może dwoma najlepszymi strzelcami w pierwszej piątce na pozycjach 4 i 5 to wyjątkowo paskudny matchup dla Wolves. Idę o zakład, że Minnesota nie chce ich nawet widzieć w playoffs.
  • 4 graczy Thunder zdobyło 20 lub więcej punktów – najwięcej, oczywiście, SGA

Memphis Grizzlies 116 : 115 New Orleans Pelicans

  • Ja Morant jeszcze nie przegrał w tym sezonie
  • W tym meczu zadebiutował docelowy obwód Grizzlies: Morant – Smart – Bane
  • Grizzlies Moranta są jak polska szkoła biegania na średnie dystanse – najlepiej czują się kiedy atakują rywala będącego przed nimi
  • W tym przypadku na przełomie 3 i 4 kwarty przegrywali już -15
  • Całą kwartę gonili i dogonili w ostatniej sekundzie
  • Na 0.4 do końca, przy stanie 102-103, Jonas Valanciunas faulował Jarena Jacksona Jr. Ten pierwszym wolnym doprowadził do remisu, ale zmarnował szansę na wygraną bez dogrywki i spudłował drugi rzut
  • Dogrywka nie była aż tak dramatyczna, mimo wyniku. Cały czas prowadzili Grizzlies, w tym już 115:109 na 14 sekund do końca, ale Pels trafili dwie szybkie trójki, już bez znaczenia
  • Tak Ja Morant wbił sztylet w serca goniących Pelikanów:


Indiana Pacers 123 : 117 Houston Rockets

  • Bardzo potrzebne zwycięstwo Pacers
  • Wyrównany mecz, który w typowym dla Indiany stylu bujał się między -10 a +10
  • Wreszcie świetnie zagrał Tyrese Haliburton: 33/6/11
  • Rick Carlisle cały czas eksperymentuje ze swoją pierwszą piątką – tym razem Obiego Toppina zastąpił w niej Jalen Smith
  • Na nic zdał się rewelacyjny All Star, Alperen Sengun – 30/16/5/4
  • Na dwie minuty do końca Rockets wyszli na pierwsze od 20 minut prowadzenie – 115:117, ale od tej chwili ich atak całkiem stanął i nie zdobyli już punktów

Atlanta Hawks 113 : 118 Chicago Bulls

  • Bulls bez Zacha LaVine stali się nagle bardzo kompetentną drużyną
  • Która bez Nikoli Vucevica stała się być może jeszcze trochę lepsza
  • Zastępujący Czarnogórca Andre Drummond zrobił na starzejącym się Capeli i undersized Okongwu 24 punkty i 25 zbiórek, w tym 10 w ataku. Do tego asysta, 3 przechwyty, 2 bloki i 11/13 z gry
  • Chicago już klasycznie zagrało szeroką rotacją przeciętniaków i DeMarem DeRozanem i to wystarczyło na Atlantę
  • Hawks są bez sensu – wrócił Jalen Johnson i od razu zagrali lepiej, ale wciąż grubo ponad połowę ich rzutów oddaje trzech zabijających się o piłkę guardów.
  • Dejounte, Trae i Bogdan mieli łącznie 20/53 z gry (37.7%), reszta składu – 21/36 (58.3%)

Sacramento Kings 113 : 130 Portland Trail Blazers

  • Kings wciąż wyraźnie brakuje jednego pewnego i regularnego skrzydłowego: Harrison Barnes zalicza bardzo słaby sezon, a Keegan Murray, Kevin Huerter i Malik Monk są bardzo nierówni
  • Przez to potrafią przegrać mecz w którym para ich liderów idzie łącznie w 30/45 z gry, 77 punktów, 20 zbiórek i 9 asyst. Fox z Sabonisem są rewelacyjni, ale czasem po prostu brakuje im wsparcia, Kings są o jednego skrzydłowego od bycia poważną drużyną
  • Blazers są tym fajnym, tankującym zespołem, w którym nawet nie wiesz na kogo najczęściej patrzeć – Toumani Camara to zawsze przygoda, ale tym razem odpalił gorący Anfernee Simons, a z ławki potężne wsparcie dał duet rezerwowych podkoszowych – Duop Reath i Jabari Walker. Zwłaszcza ten pierwszy był imponujący – 9/15 z gry, 3/6 za 3, 9 zbiórek z czego 5 w ataku. Łącznie 25/9/0/1/1
  • Coraz lepszy jest Scoot Henderson – 17 punktów i 11 asyst plus coraz lepsza kontrola nad tempem i organizacją gry

Brooklyn Nets 118 : 112 Detroit Pistons

  • Pistons jako pierwsza drużyna w historii przegrali 27 kolejnych spotkań w jednym sezonie NBA
  • Nic nie dał wybitny mecz Cade’a Cunninghama – 41 punktów przy 15/21 z gry, do tego 9 zbiórek, 5 asyst, 1 przechwyt, jeden blok, tylko 3 straty
  • Cade miałby DUŻO więcej asyst, gdyby jego koledzy byli chociaż półkompetentni – nawet trudno policzyć akcje w których odrzucał do niekrytego partnera na skrzydło, a ten, nawet nie pudłował, a odpuszczał prosty, czysty rzut
  • Pistons od stanu 97-92 na 8 minut do końca oddali run 13-0
  • Wtedy, na jakieś 4 minuty do końca ponownie grę na siebie wziął Cade
  • W końcówce Cunningham wyglądał na gracza który planuje wygrać ten mecz sam i za nic w świecie nie pozwoli swojej drużynie przegrać kolejnego spotkania… wydawało się, że nikt w Nets nie będzie w stanie go powstrzymać – zdobył 14 z 15 ostatnich punktów dla Detroit
  • Jednak powstrzymać postanowił go Monty Williams
  • Trener Pistons najpierw żeby spowolnić, i tak toporny, atak swojej drużyny na 4 minuty do końca wrócił do grania niedziałającym duetem Stewart/Duren
  • Potem zaczął robić bardzo nerwowe zmiany – wprowadził do gry duet Knox/Thompson za parę Ivey/Bogdanovic, tylko po to żeby po 16 sekundach ich posadzić i wprowadzić Bogdanovica z Burksem
  • Na koniec przeszedł sam siebie – przy 115-110 dla Nets Monty Williams zamiast rozrysować na swojego będącego w ogniu lidera… kazał zagrać na fatalnego w drugiej połowie Aleca Burksa – szybkie pudło za 3 i po meczu
  • Teraz przed Pistons mecz z Celtics na wyjeździe, transmitowany na całe Stany przez ESPN – to wyjątkowo złośliwy zbieg okoliczności, cały świat będzie mógł zobaczyć jak Detroit wyrównuje bezwzględny rekord kolejnych porażek w NBA (Sixers przegrali na przełomie 2 sezonów łącznie 28 spotkań).
  • Kolejny mecz to spotkanie z Raptors u siebie i ostatnia szansa na to, żeby po No Win November, nie zaliczyć No Win December. Zresztą, jeśli tego meczu nie wygrają, mają przed sobą serię wyjazdową i mecze w Houston, Utah, San Francisco i Denver. Po niej mogą mieć już 33 kolejne porażki. Potem goszczą u siebie Kings – potencjalna 34 porażka i Spurs – będą tutaj faworytem.
  • Wygląda więc na to, że największa szansa dla Pistons na uniknięcie ustanowienia niepobijalnego rekordu ligi (choć już obecne 27 porażek w czasach rewolucji trzypunktowej to jest coś nie do pomyślenia) to mecz z Raptors 30 grudnia. Must win dla win-less drużyny.
  • Powiedzmy to sobie jasno – to co teraz się dzieje w Detroit to coś co się może już nigdy nie powtórzyć. Nawet tak beznadziejna drużyna, rzucając regularnie i dużo za 3, wygrałaby choć kilka z tych przegranych spotkań. Tak działa statystyka, przy 40-50 próbach z dystansu na mecz, zdarzyłoby się nie jedno spotkanie na 20 trafionych trójek – i to byłby mecze do wygrania. Jednak zamiast tak grać, Monty Williams woli archaiczną taktykę na dwóch wysokich, przy okazji tępiąc zapędy do rzucania z dystansu graczy takich jak Jaden Ivey, Marcus Sasser czy Ausar Thompson.
  • Ta seria oznacza dla mnie, że ktoś w Detroit powinien stracić pracę. Natychmiast.
  • Najlepsze podsumowanie tego meczu i sezonu Pistons:

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Autor
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *