W niedzielę mieliśmy Finały Konferencji w NFL, czyli wydarzenia sportowe, których oglądalność jest nieporównywalnie większa od NBA. Tradycyjnie więc, nasza ulubiona liga nie szła na konfrontację z footballem i na niedzielny wieczór przygotowała mecze, których przegapienie nie zabolałoby przeciętnego fana koszykówki.
Wciąż jednak trzeba było zagrać kilka spotkań. Oto co się działo:
- Detroit Pistons zaskoczyli chyba nawet samych siebie i pokonali najlepszą drużynę na Zachodzie
- Waleczni Grizzlies sprawili sporo kłopotów wciąż grającej bez Haliburtona Indianie
- Devin Booker był rewelacyjny, ale obrona Magic rewelacyjniejsza
- Saddiq Bey ze wszystkich ludzi trafił gamewinnera przeciwko Raptors
- Chicago Bulls pokonali Portland
- Patrick Mahomes okazał się być lepszy od Lamara Jacksona i jego głupich kolegów
- Detroit Lions zamienili się w drugiej połowie w Detroit Pistons i przegrali z San Francisco 49ers
Dzień dobry! pic.twitter.com/eE2naRYCeg
— Mateusz Babiarz (@matbabiarz) January 29, 2024
Prawdziwe emocje były w NFL, a zdjęcie dnia dostarczył nam Eminem, który pojawił się na stadionie w San Francisco w barwach Detroit Lions i serdecznie pozdrowił kibiców gospodarzy:
Eminem ma coś do powiedzenia fanom 49ers. pic.twitter.com/2jX0abEJHW
— Maciek Wooden (@wooden13) January 29, 2024
Oklahoma City Thunder 104 : 120 Detroit Pistons
- Jedno z największych zaskoczeń tego sezonu
- Dzień po fatalnej porażce z Wizards, Pistons kontrolowali mecz z Thunder niemal od początku do końca i spokojnie wygrali spotkanie
- Dokonali tego bez swojego lidera – Cade Cunningham po powrocie po kontuzji odpoczywał w back 2 back
- Pod jego nieobecność największą gwiazdą był Jalen Duren, który przerobił Cheta Holmgrena na wykałaczki: 22 punkty, 21 zbiórek i 6 asyst
- Zarówno kibiców Pistons jak i samego gracza powinny najbardziej cieszyć asysty:
- Przy jego fizyczności, samo 20-20 było tylko kwestią czasu
- Najważniejszą rzeczą dla nowoczesnego centra jest rozgrywanie piłki, podania po short rollu i z podwojeń, a nie rzut. Rzut to dopiero dalszy etap rozwoju
- Duren był dumny na konferencji pomeczowej ze swoich asyst i nie pozwolił dziennikarzom o nich zapomnieć
- Stwierdził też, że ostatnio gra dla niego potężnie zwolniła – i nagle lepiej widzi gdzie sam powinien być po obu stronach parkietu i gdzie idealnie podać koledze
- To fantastyczny prognostyk na przyszłość, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mówimy o najmłodszym graczu Detroit i jednym z 20. najmłodszych zawodników w NBA
- Kiedy Jalen Duren robi co najmniej 14 punktów i 15 zbiórek… Pistons mają bilans 5-0.
- Nie oszukujmy się – Thunder nie zamierzali umierać za ten mecz:
- Żaden ich gracz nie zagrał więcej niż 30 minut
- SGA po 31 punktach w 3 kwarty, w czwartej nawet nie wyszedł na boisko, mimo że OKC jeszcze mieli szansę urwać to zwycięstwo
Memphis Grizzlies 110 : 116 Indiana Pacers
- Grizzlies są zaskakująco ciekawi na tym etapie sezonu
- Nie ma Ja Moranta, nie ma Desmonda Bane’a, nie ma Marcusa Smarta, nie ma Stevena Adamsa, nie ma Brandona Clarke… więc cały atak idzie przez Jarena Jacksona Juniora
- Dżejdżejdżejo-centryczny atak to przygoda – ten, wciąż zaledwie 24 letni gracz pokazuje momentami ogromne możliwości w ataku:
- Gra izolacje
- Rzuca za trzy
- Atakuje paint do prawej i lewej ręki
- Gra post up
- Próbuje rozgrywać
- Zagrał nawet pick and rolla jako kozłujący
- Efekty tego eksperymentu wciąż są bardzo różne, ale jest to na pewno fascynujące, a JJJ wygląda jakby chciał się nauczyć jak być dużo większą i dużo lepszą w obronie wersją Pascala Siakama – którego fizycznie wczoraj zjadał
- To co jednak ma Siakam, a czego (jeszcze?) nie ma JJJ to bardzo duża inteligencja w ataku i feel w paint – w oby tych aspektach błyszczał też wczoraj, podejmując dużo lepsze decyzje niż młody podkoszowy Grizzlies
- Oglądajcie Vince’a Williamsa – jeśli dalej będzie tak grał, to w przyszłym sezonie wyląduje w pierwszej piątce, a Marcus Smart będzie grał z ławki. 20 pkt i 8 zbiórek tym razem, do tego aż 8/12 z gry i pewność na boisku weterana z 12 letnim stażem w lidze.
- Mimo pozorów wyrównania i nawet krótkiego remisu w czwartej kwarcie – spotkanie toczyło się pod dyktando mniej osłabionych Pacers – ani przez moment nie było odczucia, że „Grizzlies to mają”.
- Vince Williams:
Phoenix Suns 98 : 113 Orlando Magic
- Magic mają nieskończenie wiele rewelacyjnych defensywnie lineupów:
- Piątka Suggs-Wagner-Banchero-Isaac-Carter Jr dosłownie dusiła Suns kiedy tylko pojawiała się wspólnie na boisku
- A wciąż w odwodzie zostaje Markelle Fultz – 5 przechwytów, zadziorni i efektywni w obronie Cole Anthony i Anthony Black, a także Goga Bitadze, który po powrocie Cartera grywa tylko w garbage time
- Patrząc na ten skład Magic marzy mi się u nich albo zdrowy Jonathan Isaac, co jest mało możliwe, albo – Dejounte Murray. Lineup Murray – Suggs – Wagner – Banchero – Carter z wchodzącym z ławki Isaac’iem to idealny defensywny potwór na obecne czasy.
- Oczywiście, na każdego potwora znajdzie się odpowiednio wielka maczuga – i tutaj był nią przez 3 kwarty Devin Booker:
- do pewnego momentu grał na skuteczności 17/22 z gry
- trafiał nawet cholernie trudne rzuty nad siedzącym mu w koszulce All Defensive graczem – Jalenem Suggsem
- To jednak się skończyło w czwartej kwarcie, a Booker przegrał drugi kolejny mecz w którym gra rewelacyjnie.
- Dwa ostatnie mecze Bookera: 106 punktów, 39/63 z gry (62%), 7/14 za 3, 21/24 z wolnych, 2 porażki
- W tych dwóch meczach Kevin Durant zdobył łącznie 35 punktów i miał 9 strat, a Bradley Beal 21 i 10 strat
- To co jest prawdziwym problemem Suns to jednak nie jest ich Big3: problemem jest ławka, której nie ma, zwłaszcza kiedy którykolwiek z jej istotniejszych graczy (tym razem Eubanks) zostanie przesunięty do S5 – nagle się okazuje, że z ławki rywali wchodzi Mo Wagner i robi +20 w 23 minuty lub Jonathan Isaac i robi +17, też w 23 minuty.
- A jeszcze prawdziwszy problem to fakt, że kompletnie nie ma jak tego naprawić, bo Suns nie mają nawet pół pozytywnego assetu do oddania.
Toronto Raptors 125 : 126 Atlanta Hawks
- Emocjonujący mecz, w którym nieco brakowało jakości
- Wciąż nie mogę wyczuć czym są obecni Toronto Raptors:
- Ani jaki mają plan na resztę sezonu
- Na tankowanie są nieco za mocni
- Nawet jak grają bez świeżo pozyskanych Quickleya i Barretta, a także bez Poeltla to spokojnie są drużyną na poziomie Hawks
- Bruce Brown ze swoim skillsetem się tam na teraz po prostu marnuje
- Gary Trent i Dennis Schroeder to kolejni po Jakobie Poeltlu kandydaci do oddania na trade deadline
- Scottie Barnes jest coraz lepszy jako główny ballhandler 24/4/8 przy 8/14 z gry i 8/8 z osobistych
- Thad Young w ich S5 to ewidentna próba oddania go chociaż za jakąś drugą rundę…. SPOILER: to nie wyjdzie, będzie buyout po trade deadline
- Dobrze wreszcie widzieć większe minuty Grady’ego Dicka -15/5/3/1 i 3/5 za 3
- Jordan Nwora to fajny gracz ofensywny i dużo mniej fajny defensywny – 7/16 z gry przeciwko tej wybitnej obronie Hawks
- Serio, nie wiem co myśleć o tej drużynie, niby już tyle oddali, a ciągle są w tym samym miejscu
- O Hawks za to wiem co myśleć:
- Trae Young to najgorszy do oglądania All Star w lidze
- Clint Capela zasługuje na uwolnienie
- Bogdan Bogdanovic też – powinien albo na stałe grać w pierwszej piątce albo w innej drużynie
- Jalen Johnson jest piękny nawet kiedy pudłuje – 17/12/5/2 mimo tylko 6/17 z gry
- Saddiq Bey? Dziękuję postoję. Niby 26 punktów i 13 zbiórek, niby gamewinner… ale kiedy jest na boisku, gra musi być strasznie beyocentryczna, żeby dobrze wyglądał, a są lepsi gracze dookoła chcesz budować swój atak
- Zaorać ten zespół do ziemi, tu jest masa fajnych elementów, ale żadne dwa nie pasują wzajemnie do siebie
- Gamewinner Saddiqa Beya, pasuje do niego:
Całkiem zabawny gamewinner wyszedł Saddiqowi Beyowi w nocy. pic.twitter.com/9v4I9Ptn2Z
— Maciek Wooden (@wooden13) January 29, 2024
Chicago Bulls 104 : 96 Portland Trail Blazers
- To już 13. mecz Blazers w tym sezonie ze zdobyczą poniżej 100 punktów.
- I to wszystko w czasach, kiedy kibice są zdziwieni, jak Pacers zdobędą mniej niż 100 na przestrzeni 3 kwart
- Portland ma oczywiście najgorszy atak w lidze – gorszy nawet niż grający bez dwóch najlepszych graczy ofensywnych Grizzlies
- W konsekwencji, mimo aż 13 zwycięstw mają NetRating zbliżony do mających tylko 6 wygranych Pistons
- To być może największy problem z Billupsem jako trenerem: Mając do dyspozycji taki ofensywny talent jak Anfernee Simons, Shaedon Sharpe i Scoot Henderson i uzupełniając ich weteranami: Jeramim Grantem, Malcolmem Brogdonem i DeAndre DominAytonem, nie jest w stanie zbudować choć oglądalnego ataku. To szokujące, że tak potencjalnie fajna w odbiorze drużyna, wywołuje najczęściej ból oczu i kibice Blazers chyba najbardziej się obecnie jarają zdobywającym 6.7 pkt na mecz przy skuteczności 41% Toumani Camarą.
- Sam mecz? No grali. Drużyny złożyły się łącznie na 14/65 za 3 (21.5%)
- Bulls wygrali na rutynie, ale naprawdę nie polecam nawet highlightu z tego meczu.
- Akcja dnia? Bez wątpienia to, Julian Philips proszę państwa!
😱 https://t.co/rtJOwQp9YK pic.twitter.com/saiYmYW6xF
— NBA (@NBA) January 29, 2024
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.