Kevin Durant źle wspomina czas w Brooklyn Nets
Cóż to miał być za zespół. Kevin Durant, Kyrie Irving, a potem jeszcze James Harden. Przecież to był gotowy materiał na mistrza. Ale coś nie wyszło. Podczas pobytu Phoenix Suns w Nowym Jorku Kevin Durant został spytany o czas spędzony w drużynie Brooklynu i podzielił się kilkoma bardzo ciekawymi spostrzeżeniami.
Durant udzielił wywiadu Brianowi Lewisowi z New York Post i już zapytany na początku został o to dlaczego zażądał wymiany w lato 2022 roku:
Tam nie było jakiejkolwiek ciągłości działania, tego kim byliśmy jako zespół. A jeśli chce się zdobyć mistrzostwo, to trzeba budować swoją tożsamość od pierwszego dnia. A tam było mnóstwo okoliczności i rzeczy, które znajdowały się poza kontrolą zawodników i które przeszkadzały w budowaniu tej ciągłości. Ale tak już jest w tym biznesie. Tak jest ogólnie w NBA. Ale wszyscy staliśmy się lepsi indywidualnie jako zawodnicy i wiele się nauczyliśmy z tego doświadczenia – wszyscy od kierownictwa klubu do zawodników – i teraz możemy korzystać z tej wiedzy.
Durant dołączył do drużyny w 2019 roku po trzech latach spędzonych w Golden State Warriors. Wiadomo było, że pierwszy rok jest stracony, bo był świeżo po zerwaniu ścięgna Achillesa. Nigdy nie wrócił po nim do pełni zdrowia. Najwięcej meczów rozegrał w rozgrywkach 2021/22, było to 55 meczów. Był bliski doprowadzenia Nets do finału konferencji, ale nie udało się pokonać przyszłych mistrzów, Milwaukee Bucks.
Z jednej strony Durant narzeka na kierownictwo klubu, ale to on też razem z innymi zawodnikami był niezadowolony z trenera Kenny’ego Atkinsona, potem domagał się zwolnienia kolejnego szkoleniowca, Steve’a Nasha, a wreszcie gdy Jacque Vaughn przejął zespół i zaczęło to wyglądać lepiej, po kilku miesiącach zażądał wymiany po raz drugi.
Oczywiście klub też swoje dorzucił. Brak stabilizacji o której mówi Kevin był głównie widoczny w składzie zespołu. Najpierw ściągnięto Jamesa Hardena, ale tercet z Durantem i Irvingiem zagrał tylko 16 spotkań razem ze względu na problemy zdrowotne i zawieszenie Irvinga. W miejsce Hardena ściągnięto Bena Simmonsa, ale on też miał problemy zdrowotne i razem z KD i Kyriem zagrał 24 mecze. To i tak lepszy wynik niż ze swoim poprzednikiem.
Teraz jednak jest w podobnej sytuacji jak w Nets. Znów ma wielką trójkę, którą tworzy z Devinem Bookerem i Bradleyem Bealem, ale jak dotąd w sezonie zasadniczym nie zagrali wspólnie ani minuty. Najpierw kontuzjowani byli Beal i Booker. Później Beal wrócił na 3 mecze, żeby doznać urazu przed powrotem Bookera. Teraz nie gra nawet Durant. Ciekawe ile spotkań będą mieli na koncie gdy rozpoczną się playoffs.
Na teraz Suns mają bilans 11-6 i po 7 kolejnych zwycięstwach znajdują się na trzecim miejscu w konferencji zachodniej.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.