• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Niedziela z NBA: game winner Bookera, wielka pogoń Bucks

Niedziela z NBA: game winner Bookera, wielka pogoń Bucks

Niedzielna noc stała pod znakiem pierwszego meczu Damian Lillarda przeciwko Blazers. Spotkanie było bardzo emocjonujące, ale show skradł Devin Booker, trafiając game winnera w Madison Square Garden. W najbardziej interesującym Polaków meczu Nikola Jokic przejechał się po San Antonio Spurs.

Milwaukee Bucks (12-5) – Portland Trail Blazers (4-12) 108:102

  • Aż 26 punktów wynosiła przewaga Blazers w najlepszym momencie meczu dla nich. Był taki moment, że wszystko im siedziało i wyglądało to na ich prywatną wendettę na Damianie Lillardzie.
  • Dla Bucks ta wygrana jest największym powrotem od dekady.
  • Do wygranej poprowadził ich Giannis Antetokounmpo, który rzucił 33 punkty i dołożył 16 zbiórek i 6 asyst. Damian Lillard miał 31 punktów i trafiał ważne rzuty w końcówce.
  • Jak mówi stare, dobre koszykarskie przysłowie: nie jest trudno wygrywać mecze w których dobrze się gra. Sztuką jest wygrać mecz, w którym gra się kiepsko.
  • Dla Blazers do przerwy świetny był Scoot Henderson, który trafił między innymi 3 trójki. Przed tym spotkaniem od początku sezonu trafił tylko 2 z 24 takich prób.
  • Khris Middleton dostał wolne ze względu na ból ścięgna Achillesa. Nie ma daty jego powrotu do gry.

Boston Celtics (13-4) – Atlanta Hawks (8-8) 113:103

  • Celtics wciąż pozostają niepokonani na własnym parkiecie, nawet gdy grają bez dwóch nowych nabytków Kristapsa Porzingisa i Jrue Holidaya.
  • Do pierwszej piątki wskoczył Dalano Banton, a swoje minuty dostał nawet Neemias Queta.
  • Najlepszy na boisku był jednak Jayson Tatum, który zanotował 34 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty. 21 punktów dołożył Jaylen Brown, a Derrick White zanotował double-double z 15 punktami i 11 asystami. Był też najlepsze +29 w trakcie 37 minut gry.
  • Hawks w pierwszym meczu bez Jalena Johnsona nie mieli odpowiedzi na Tatuma, za to mieli będącego ostatnio w gazie Trae’a Younga. 33 punkty, 7 asyst i 6 trójek to jego linijka statystyczna.
  • Ale nie trafiał Dejounte Murray i jego punktów bardzo brakowało. Pierwszy raz w sezonie nie zdobył dwucyfrowej liczby punktów i skończył z 6 trafiając tylko 2 z 13 prób z gry.

New York Knicks (9-7) – Phoenix Suns (11-6) 113:116

  • Tom Thibodeau wymyślił, że będzie zmuszał Devina Bookera do grania przez jego kolegów i oddawania przez nich rzutów. Dawało to efekty, bo Knicks byli w grze, ale Booker miał 11 asyst.
  • W ostatniej akcji postanowił jednak zagrać sam i na 1,7 sekundy przed końcem trafił zwycięską trójkę.
  • Suns, którzy drugi mecz z rzędu grali bez Kevina Duranta (o Bradleyu Bealu już nie pamiętam), wygrali siódme spotkanie z rzędu i rozpędzili się w tabeli konferencji zachodniej.
  • Grali też bez chorego Graysona Allena, ale swoje rzuty trafiał Eric Gordon, którego 25 punktów to najlepszy wynik w tym sezonie.
  • Jalen Brunson dla gospodarzy rzucił 35 punktów i rozdał 8 asyst, a Julius Randle dołożył 28, z czego 17 w trzeciej kwarcie.
  • Zawiódł kolejny raz R.J. Barrett, który uzbierał tylko 9 punktów, trafiając 3 z 11 rzutów z gry. Odkąd go pochwaliliśmy w podkaście trafił tylko 35% rzutów z gry.

Orlando Magic (12-5) – Charlotte Hornets (5-10) 130:117

  • Również siódmy raz z rzędu wygrali Orlando Magic i razem z Suns mają najdłuższą taką serię w lidze.
  • Tym razem rozpędzili swój atak, nie zważając na świetną jak dotąd obronę. Rzucili Hornets aż 130 punktów, najwięcej w sezonie.
  • Po 30 punktów rzucili Franz Wagner i Cole Anthony, a 23 i 8 asyst dołożył Paolo Banchero.
  • Hornets drugą połowę musieli sobie radzić bez LaMelo Balla, który po kilku tygodniach świetnej gry doznał kontuzji kostki i nie wyszedł na boisko po przerwie.
  • 23 punkty i 10 zbiórek miał Miles Bridges, a 22 oczka i 9 asyst dołożył Terry Rozier, który wrócił po 9 meczach przerwy.
  • Magic poprzednim razem wygrali co najmniej 7 meczów na przełomie 2010 i 2011 roku. Łącznie wtedy ta seria trwała 9 meczów.

Memphis Grizzlies (3-13) – Minnesota Timberwolves (12-4) 97:119

  • 8 porażek w pierwszych 8 meczach na własnym boisku to najgorszy start w historii Grizzlies, także tej związanej z Vancouver. Najbliżej było w sezonie 2002/03, kiedy zaczęli od 6 porażek we własnej hali.
  • Do powrotu Ja Moranta jeszcze 9 meczów, wszyscy z utęsknieniem odliczają te mecze, ale sezon wydaje się już stracony na dobre.
  • Na drugim biegunie za to znajdują się Timberwolves, którzy dzięki porażce Thunder dzień wcześniej samodzielnie liderują konferencji zachodniej.
  • Kontrolowali mecz od samego początku, regularnie zwiększając prowadzenie kwarta po kwarcie.
  • Anthony Edwards rzucił 24 punkty, Karl-Anthony Towns i Mike Conley po 18, a rozgrywający dorzucił do tego też 10 asyst.

Brooklyn Nets (8-8) – Chicago Bulls (5-13) 118:109

  • Chicago Bulls na wyjazdach są minimalnie lepsi niż Grizzlies u siebie. Wygrali tylko 1 spotkanie z 8. Mają fatalną obronę i zasadniczo źle się ich ogląda.
  • Tym razem wypromowali rzuty za trzy Brooklyn Nets, którzy trafili aż 25 takich prób.
  • Kluczowa dla losów meczu była druga kwarta. Byki świetnie otworzyły spotkanie, wygrywając pierwszą kwartę aż 36:19. Ale w drugiej Nets trafili rekordowe w historii klubu 11 trójek i wygrali tę część meczu aż 44:19. Potem poszło już z górki.
  • Lonnie Walker i Royce O’Neale trafili po 6 trójek, Mikal Bridges dorzucił 4. Najlepszym strzelcem był jednak Spencer Dinwiddie z 24 punktami.
  • Dla Chicago 27 punktów rzucił DeMar DeRozan, Coby White 23, a Patrick Williams i Zach LaVine po 20, ale to już czwarta z rzędu porażka Bulls.

Cleveland Cavaliers (9-8) – Toronto Raptors (8-9) 105:102

  • Toronto Raptors gonili 12-punktową stratę z czwartej kwarty, Dennis Schroder rzucił 7 punktów w ostatnie półtorej minuty, ale w akcji, w której mogli rzucać na remis i dogrywkę Gary Trent Jr. nastąpił na linię boczną.
  • Max Strus w samej trzeciej kwarcie rzucił 20 punktów, ale w pozostałych trzech spudłował wszystkie 6 rzutów. Po słabszym poprzednim meczu odbił się Darius Garland, który uzbierał 24 punkty.
  • Rytmu nie może złapać jeszcze Donovan Mitchell, który uzbierał tylko 10 punktów trafiając zaledwie 4 z 17 rzutów z gry.
  • Dla gości 18 punktów i 13 zbiórek (dwa rekordy sezonu) zanotował Jakob Poeltl, ale póki co Raptors nie radzą sobie na wyjazdach z drużynami ze wschodu. Mają z nimi bilans 1-5.

Denver Nuggets (11-6) – San Antonio Spurs (3-14) 132:120

  • Powrót do własnej hali oznacza powrót na zwycięskie tory dla Nuggets, szczególnie że rywalami byli Spurs, którzy właśnie ustanowili trzecią najdłuższą serię porażek w historii klubu. Mają ich obecnie 12 z rzędu.
  • Nikola Jokic przeszedł się po rywalach w drodze do 39 punktów, 11 zbiórek i 9 asyst.
  • Victor Wembanyama nie był aż tak skuteczny, ale 22 punkty, 11 zbiórek, 6 przechwytów i 4 bloki w tylko 24 minuty gry też robią wrażenie. Oczywiście amerykańscy statystycy obliczyli, że żaden debiutant nie miał takiej linijki statystycznej grając mniej niż 25 minut gry, więc mamy kolejny rekord Francuza.
  • Dla Nuggets grających bez Jamala Murraya i Aarona Gordona 25 punktów rzucił Michael Porter Jr., a 20 dołożył Reggie Jackson.
  • Miejsce Gordona w piątce zajął Justin Holiday, a aż 19 minut z ławki dostał debiutant Julian Strawther.
  • Jeremy Sochan grał tylko w pierwszej połowie, w trakcie 17 minut uzbierał 4 punkty, 2 zbiórki i 3 asysty. W przerwie narzekał na ból kolana, dlatego nie wyszedł na boisko w drugiej części gry.