Mike Conley na dłużej w Timberwolves
W NBA skończył się okres wymian, czas buyoutów już też dogasa, czas zatem na pierwsze przedłużenia kontraktów. Na pierwszy ogień idzie Mike Conley, który nie wejdzie na rynek wolnych agentów w najbliższe lato i próbuje jeszcze kilka dolarów zarobić.
To dla Conleya idealny moment na przedłużenie umowy. Jest ważnym zawodnikiem drużyny, która pierwszy raz od prawie 20 lat jest w czołówce swojej konferencji i kto wie czy nie skończy z numerem 1 w tabeli konferencji pierwszy raz w historii klubu. Jest też jeszcze przed playoffs, w których jego niedobory związane z wiekiem mogą być bardziej widoczne, a jego udział w ofensywie zmniejszony, bo Anthony Edwards i Karl-Anthony Towns będą próbowali we dwójkę przesunąć Wolves do kolejnej rundy.
Mike ma wskaźnik asyst do strat na poziomie ponad 6:1. W całej lidze lepszy jest tylko Tyus Jones z Washington Wizards.
Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam Conleya, ale gdyby usiadł do rozmów o nowym kontrakcie w czerwcu czy lipcu, a nie teraz, to obstawiam, że tak dobrej oferty by nie dostał. A jak informuje Shams Charania mowa o dwuletniej umowie wartej 22 miliony dolarów, która zwiąże rozgrywającego z Timberwolves do 2026 roku. Czyli do rozgrywek, w których rocznikowo będzie miał 39 lat.
Mike pomimo swojego wieku ma wciąż kilka unikalnych wręcz umiejętności. Trafia za trzy punkty ze skutecznością ponad 44% w obecnym sezonie, a do tego traci piłkę średnio 1,1 razy na mecz. Poza tym Conley ma jeden bardzo ważny aspekt. Jest w stanie uruchomić w ofensywie Rudy’ego Goberta. A może nawet nie tyle uruchomić, co sprawić, że nie jest całkowicie nieprzydatny.
Minnesota Timberwolves guard Mike Conley Jr. is nearing a two-year, $22 million contract extension, sources tell @TheAthletic @Stadium. pic.twitter.com/7qA67tO1JJ
— Shams Charania (@ShamsCharania) February 19, 2024
Tak jak wspomniałem wyżej, to najlepszy dla niego moment na podpisanie kontraktu. Ma już pewne pieniądze do 2026 roku, co wśród zawodników w jego wieku nie jest czymś oczywistym. Dodatkowo po pierwsze jest to umowa, która może być elementem większej wymiany, a jeśli nie będzie potrzeby wymiany, ale będzie potrzeba zwolnienia go jako wolnego agenta, to przy takiej kwocie będzie mógł dojść do każdej drużyny w lidze. Drużyny będące w drugim apron nie będzie obowiązywał przepis z maksymalnym możliwym wykupionym kontraktem. Daje sobie w ten sposób pełne pole do manewru.
Na dzisiaj oceniam ten ruch jako pozytywny dla obu stron.
Wolves mają spokój na pozycji rozgrywającego, Conley póki co nieźle się starzeje, więc nie widać jeszcze potrzeby zastąpienia go kimś młodszym. A jak przyjdzie na to pora, to jego kontrakt będzie na tyle atrakcyjny, że będzie można znaleźć chętnego na wymianę. Win-Win sytucja. Brawo obie strony.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.