• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Newsy/Danilo Gallinari spróbuje uratować Bucks

Danilo Gallinari spróbuje uratować Bucks

Doc Rivers rozpoczął swoją przygodę z Milwaukee Bucks w legendarny sposób. Drużyna, która wygrywała 70% pod Adrianem Griffinem, wygrywa 30% z Riversem. Sytuację trzeba ratować podstarzałym i wiecznie kontuzjowanym Włochem.

Nie jest to oczywiście wina Gallinariego, który chce przedłużyć jeszcze trochę swoją karierę w NBA, która prawdopodobnie w październiku zamieni się w karierę w Armani Mediolan lub inną włoską drużynę. Bo to nie on doprowadził do miejsca gdzie są Bucks, tylko ma im pomóc wyjść z tego dołka.

Włoch ma za sobą trudne lata. W 2022 roku podpisał dwuletni kontrakt z Boston Celtics, gdzie miał być ważnym wsparciem z ławki, po czym w towarzyskim meczu reprezentacji Włoch zerwał więzadło krzyżowe i wypadł na cały rok z gry. W czerwcu 2023 roku został wymieniony do Washington Wizards w wymianie wokół Kristapsa Porzingisa, zagrał dla nich 26 spotkań z ławki, po czym trafił do Pistons.

W Detroit dorzucił jeszcze 6 meczów i po trade deadline został zwolniony w trakcie szału znanego jako „72 godziny z życia Troya Weavera”.

Ale żarty na bok, mamy przecież do czynienia z zawodnikiem, który najlepsze lata ma za sobą, ale wciąż może się przydać. Jeśli Bucks chcieli pozyskać gracza, który może zdobywać punkty, to trafili pod właściwy adres. Gallo mimo 35 lat na karku zdobywał w tym sezonie blisko 18 minut w przeliczeniu na 36 minut gry. Trafiał przyzwoite 45% z gry i 35% za trzy, a także często jak na swoje minuty dostaje się na linię (6 razy na 36 minut) i trafia 85% wolnych. Pod tym kątem będzie wzmocnieniem.

Ale nie tu leży pies pogrzebany. Bucks grają straszną koszykówkę. Damian Lillard wpadł w czarną dziurę i w ostatnich 24 meczach trafia 30% swoich trójek. Nie daje drużynie tego, co miał dać, a patrząc na to co wyrabiał ostatniej nocy, to wręcz często jej zabiera. To już nie Dame Time, tylko ostatnio Lame Time. To może być wasz suchar dnia ode mnie.