• wooden
PostPrime/Post prime News/Newsy/Czego spodziewać się w drugiej rundzie draftu?

Czego spodziewać się w drugiej rundzie draftu?

Jak co roku, w pierwszej rundzie draftu było mniej chaosu niż wszyscy się spodziewali.

Ale to nie znaczy, że nie było ciekawie.

Co się działo w pierwszej rundzie?

  • Przy okazji niemal każdego picku słyszeliśmy o potencjalnych wymianach i o tym, że drużyna niemal do ostatniej chwili negocjowała oddanie swojego wyboru
  • Pierwsze 4 wybory poszły podręcznikowo zgodnie z mock draftami i pierwszym zaskoczeniem był Ron Holland w Detroit z 5. pickiem
  • Ostatecznie, mimo ogromnego zamieszania, zwłaszcza przy wyborach 3, 5 i 6, ostatecznie pierwsza wymiana miała miejsce dość nieoczekiwanie przy 8. wyborze, kiedy Spurs oddali pick do Minnesoty
  • Wszystkie wymiany tego dnia:
    • Wizards oddali Deniego Avdiję do Portland za 14. wybór w drafcie, pierwszą rundę 2029 roku, dwa wybory w drugiej rundzie i Malcolma Brogdona
    • Spurs oddali 8. pick draftu do Minnesoty za niezastrzeżoną pierwszą rundę 2031 i możliwość wymiany picków w 2030 roku (zastrzeżoną w top1)
    • Nuggets pozyskali 22. wybór draftu od Suns w zamian za 28. i 56 wybór oraz 2 przyszłe picki w drugiej rundzie
    • Wizards oddali 26 i 51 pick w drafcie do Knicks w zamian za 24 wybór.
    • Następnie Knicks oddali 26. pick pozyskany od Wizards do Oklahomy za 5 przyszłych wyborów w drugich rundach w latach 2025-2027
  • I to by było na tyle wymian w pierwszej rundzie – raptem 5 i tylko ta Spurs z Wolves naprawdę zaskoczyła – bardziej zaskakujący był ten wybór

Druga runda już się zaczęła.

Choć formalnie ruszamy dopiero około godziny 22:00 polskiego czasu (transmisja na Canal+ i NBA League Pass) to drużyny już zaczęły się wymieniać pickami:

  • Atlanta Hawks oddali AJa Griffina do Houston w zamian za 44. pick tegorocznego naboru
  • Oklahoma City Thunder wysłali Lindy’ego Watersa III do Golden State w zamian za 52. pick draftu
  • Detroit Pistons pozyskali 37. pick draftu wraz z Wendellem Moorem Jr. w zamian za 53. pick draftu

I to prawdopodobnie dopiero początek. Tradycyjnie w drugiej rundzie wymian jest mnóstwo, a boardy drużyn dramatycznie się różnią.

Poniżej dostaniecie materiał w dwóch częściach:

  1. Gracze, których widziałem w pierwszej rundzie
  2. Na kogo zwrócić uwagę w drugiej rundzie

Zanim zaczniemy:

Jeśli doceniasz i podoba Ci się moja praca, będzie mi naprawdę miło jak postawisz mi kawę:

KLIK (BuyCoffee)

Tekst jest oczywiście pisany pro bono, ale uwierz, że niejedną kawę wypiłem, szykując to co dzisiaj przeczytasz.

Wszystko co chcecie wiedzieć o wyborach z pierwszej rundy możecie sprawdzić w gigantycznym artykule z wczoraj.

Tutaj link do mojego Big Boardu:

NBA Draft Big Board 2024

Natomiast jeśli chcecie usłyszeć jak omawiamy z Piotrkiem przeddraftowe wymiany i jak wyglądał nasz mock draft – możecie to zrobić tutaj:

Na kogo zwrócić uwagę w drugiej rundzie draftu?

1. Gracze, którym dawałem szansę na wybór w 1 rundzie, a wciąż są dostępni:

Tyler Kolek

Podobno nie został wybrany w pierwszej rundzie i może nawet nie załapać się do drugiej, bo… jest analfabetą i niezbyt inteligentnym człowiekiem poza boiskiem. To najlepszy dowód na to, że mądrość boiskowa i ta życiowa to dwie zupełnie różne sprawy.

Bardzo mądry rozgrywający w typie TJa McConnella, który jednak zamiast rzucać z półdystansu, preferuje palenie siatki trójkami. Swoją energią i znakomitą techniką wykończeń pod koszem przypomina nieco Gorana Dragcia, choć brakuje mu jego zaskakującej szybkości. Bazuje raczej na czytaniu gry, ustawień stopy obrońcy i dzięki temu, że cały czas tworzy zagrożenie rzutowe, często wyprowadza obrońcę z równowagi, pokonuje rywala 1na1, nawet nie potrzebując do tego pick and rolla i wykorzystuje wykreowaną przewagę do rozrzucenia piłki do strzelców lub graczy ścinających po linii końcowej. Widzi wszystko na boisku, a jego wejście na parkiet zmienia energię całej drużyny. Wygląda przy tym trochę jak Jalen Brunson, ale nie ta gwiazda, o której wszycy mówimy, a Brunson przychodzący do NBA po Villanovie – gość, który po prostu wie jak wygrywać i dodaje do swojej gry elementy, które są mu niezbędne do osiągnięcia sukcesu, a koledzy po prostu mu bezwzględnie ufają. Powinien być lepszy niż Payton Pritchard i biorąc go, bierzesz po prostu wysokiej klasy rezerwowego rozgrywającego, który w tej roli spędzi w NBA 10 lat i spokojnie będzie mógł grać w pierwszej piątce, kiedy Twój starter dostanie wolne lub złapie kontuzję. Solidny jak skała i bardzo mądry zawodnik. Pierwsza rzecz, której będzie musiał się nauczyć to McConnellowski rzut z półdystansu, na razie rzuca tylko za 3 i z paint, kiedy znajduje się w strefie pomiędzy to przede wszystkim szuka podań.

Kyle Filipowski

Dobra, ten jest zabawny. Gracz polskiego pochodzenia (ale nie chce grać dla naszej kadry – już grał dla USA w 3×3), który na oko jest Twoim typowym drewnianym centrem, ale po bliższym przyjrzeniu się… jest czymś dziwnym. Bardzo ruchliwy w ataku i obronie, dużo biega, podaje, stawia zasłony, rolluje i znowu biega. Atakuje zbiórki w ataku i obronie, a kiedy tylko może próbuje złapać kogoś na plakat. To co go wyróżnia to nieprawdopodobnie dobry kozioł jak na ten wzrost i próby gry jako… rozgrywający? Regularnie po zbiórce przeprowadzał piłkę do ataku, ale zdarzało mu się nawet być kozłującym w pick and rollu, po którym próbował… scrossować niższego obrońcę lub rzucić supertrudne podanie do rollującego gracza. Czasem się to udawało, a czasem bardzo nie. Do tego ma dobry rzut i powinien za jakiś czas mieć naprawdę solidną trójkę. Ma fantazję w grze, ale… tu zaczynają się problemy. Brak mu siły i rozmiarów, żeby być dobrym obrońcą. Będzie raczej bronił obręczy nie blokami, a ustawieniem, a najlepsi guardzi NBA kompletnie nie będą się go bać. Jest mądry i ma ten swój ciekawy koziołek, ale jak już dostanie się nim do obręczy to potrafi tam odbić się od rywala, bo brak mu siły. Mam z nim duży problem, skakał na moim boardzie od loterii do drugiej rundy, ale na koniec mam wrażenie, że ta jego nietypowość jest raczej wyróżnikiem, a nie wadą. Ktoś może pomyśleć, że to Alperen Sengun dla ubogich. Kto inny powie, że to nowy Zach Collins plus kozioł. Zadaniowiec z ławki, będziemy wrzucać na Twittera jego dziwne akcje, bo nie powinno ich brakować w NBA. Zarówno tych pozytywnych, jak i tych całkiem śmiesznych.

Johnny Furphy

Dobry, choć nieco chudy atleta idealnie zbudowany do gry na pozycji numer 3 i notował bardzo intrygujące statystyki zaawansowane. Jego budowa ciała sugeruje, że powinien dość łatwo nabrać masy, a i tak miał świetną skuteczność za 2 (64.5%), oddawał relatywnie dużo osobistych i dobrze zbierał. Potencjalnie niezły gracz typu 3&D, bardzo ruchliwy w ataku i podejmujący dobre decyzje. Nie robi rzeczy, których nie umie, ale rzuca trójki – co umie, i atakuje obręcz – co też umie. Nieźle broni zespołowo, ale bywa regularnie ogrywany 1 na 1 przez guardów, co w NBA tylko się nasili. Jego praca stóp w obronie pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Jeśli drużyna szuka systemowego gracza na pozycję niskiego skrzydłowego, który ma spory potencjał na rozwój, może spojrzeć w jego stronę pod koniec pierwszej rundy. Ma w sobie coś z Gordona Haywarda minus kozioł lub Cama Johnsona z gorszym rzutem. Low end comp to Sam Dekker lub w bardziej optymistycznej wersji Doug McDermott z gorszą trójką.

 

Zawodnicy którzy powinni zostać wybrani w drugiej rundzie:

Bobi Klintman

Przez wielu przymierzany nawet do pierwszej rundy. Długi i niezły obrońca jeden na jeden, który ma smykałkę do blokowania rywali przy rzutach typu pull-up. Ogranicza go przeciętny atletyzm i brak siły. Brakuje mu nieco techniki do krycia 1 na 1 guardów, którzy go objeżdżają przez złe ustawienie ciała i troszkę za wolną pracę stóp. Rozwija swój rzut, ale póki co na uczelni to było nie najlepsze 34% za 3. To co go wyróżnia to zaskakujący feel do podań – zarówno w ramach ataku zespołowego, jak i wtedy kiedy znienacka znajduje kolegę piękną jednoręczną asystą.

Jonathan Mogbo

Gdyby umiał rzucać poszedłby w loterii mimo prawie 23 lat. Ma absurdalne statystyki zaawansowane, modele statystyczne go kochają. 198 cm wzrostu i 219 cm rozpiętości ramion to coś obok czego nie można przejść obojętnie. Gra z fenomenalną energią i fantastycznie zbiera. Często grywa jako center i przy tym pełnił regularnie w San Francisco rolę ofensywnego huba – potrafi naprawdę fantastycznie podawać, zarówno z kozła, jak i z okolic linii osobistych rozrzucając strefę lub grając po krótkim rollu. Jak na swoją rolę – jest kozackim kozłującym. Może bronić na boisku wszystkich 5 pozycji i to nie jest wyolbrzymienie. Jest jednak jedno gigantyczne ALE w jego grze. Nie umie i nie wiem czy nauczy się rzucać. Rzut za 3 nie istnieje, z osobistych nie ma dramatu (w ostatnim sezonie prawie 70%), ale technika jest dość, hmm, ciężka. Każda próba rzucenia floatera grozi mu skończeniem w Shaqtin’a’Fool. Strasznie przypomina mi Draymonda Greena z czasów NCAA, ale zawodnik Warriors miał dużo lepszy touch przy rzucie. Strasznie go lubię i dobrze mu życzę. Przez brak rzutu nie umiałem go umieścić w pierwszej rundzie, ale na początku drugiej może być gigantycznym stealem jeśli trafi do mądrej drużyny.

Adem Bona

Był na każdym możliwym workoucie. Będzie pracował tak ciężko jak tylko mu pozwolisz i sprawia wrażenie gościa, który będzie przez pierwsze lato w nowym klubie spał na hali. Undersized (204 cm wzrostu) center o monstrualnej rozpiętości ramion (224 cm). Nieźle zastawia, dobrze kończy przy obręczy i dobrze jej chroni. Nie umie rzucać, ale za to jest dobrym, trzymającym się swojej roli atletą. Kandydat do zasadzenia z ławki bloku sezonu. Jak stawia zasłonę, to jakbyś rzucił przez guarda stertę cegieł – nie obiegniesz. jej. Bardzo dobra praca nóg. Przez brak rzutu i kreacji w swojej grze trudno go brać w pierwszej rundzie, ale wybierając go na początku drugiej dostajesz taniego rezerwowego centra na lata.

Isaiah Crawford

Stary – prawie 23 lata, ale prototypowy skrzydłowy – 198 cm wzrostu, 213 wingspanu. Był gwiazdą na mniejszej uczelni w Louisianie. Ma dobry rzut za 3 – ponad 40% i jest silnym, sprawnym obrońcą. W NBA nie będzie kozłującym ani kreatorem, ale jako plug&play 3&D gracz w NBA powinien się sprawdzić od zaraz. O ile będzie umiał zejść z roli gwiazdy do zadaniowca czekającego na piłkę w rogu boiska. Może pójść na początku drugiej rundy równie dobrze co z niej kompletnie wypaść. Zmienną tu nie jest jego skill, a zdrowie – dwa razy zerwał tego samego ACLa i drużyny mają na pewno przy nim medyczną czerwoną flagę. Jak dla mnie to dobry role player na warunki NBA.

Tyler Smith

Kolejna ofiara G-League Ignite. Silny skrzydłowy / center, o bardzo ładnie wyglądającym, ale nierównym rzucie. Też – w Ignite nie miał kto mu kreować czystych pozycji. Momentami wyglądał jak najlepszy prospekt w drużynie z Ronem Hollandem i Matasem Buzelisem. Niezły atleta, który boi się kontaktu i w grze w post prędzej wybierze fade’awaya niż grę tyłem. Dramatycznie pudłuje layupy. W teorii powinien być dobrym obrońcą, ale gra na nierównym zaangażowaniu i ewidentnie nie czuł schematu defensywnego drużyny. Trudno go ocenić przez to, że najpierw 2 lata spędził w Overtime Elite, a teraz grał w Ignite. Kojarzy mi się z Ariciem Holmanem w Legii i tak jak on, jeśli nie starczy mu zaangażowania do pracy nad sobą, zamiast w NBA może wylądować w PLK. Ale potencjał ma ogromny… i mocno teoretyczny.

 

 

Nikola Djurisic

Świetnie podający skrzydłowy, co do którego, niektóre drużyny mogą próbować się przekonać, że będzie wielkim rozgrywającym. Ma świetny kozioł jak na swój wzrost i bardzo chętnie i dobrze dzieli się piłką. Jeśli ma być graczem NBA, musi poprawić obronę i ustabilizować rzut. Pod tym pierwszym względem szkodziło mu nieco bycie gwiazdą w Mega Basket i nie angażował się wystarczająco w defensywę, momentami przypominając koncentracją Lukę Doncica w tegorocznych playoffs. Z drugiej strony potrafi przez kilka spotkań walić po 40% za 3, wyglądając jak rasowy strzelec i zaraz potem schodzić na 20% w kolejnych paru spotkaniach. Jeśli będzie neutralnym obrońcą i ustabilizuje rzut bliżej 40% – możemy mieć nowego Bogdana Bogdanovica lub kogoś w tym stylu – on sam kiedyś porównał się do mniej atletycznego Anthony’ego Edwardsa…

Cam Christie

Młodziutki (niespełna 19 lat) fantastyczny strzelec za 3. Dopiero rozwijający się atletyzm, którego jeszcze nie potrafi do końca używać sprawia, że fatalnie kończy w paint, ale może być dobrym obrońcą i ścinającym jak już zrozumie co jest 5. Bardziej utalentowany brat Maxa Christiego z Lakers. Nie wyobrażam sobie, żeby jakaś drużyna nie wzięła go na miejscach 30-40.

Cam Spencer

24 lata, świetny rzut za 3, niezły kozioł, na warunki NBA słaby obrońca. Mądry na boisku, doskonale czyta grę, pozostaje w ciągłym ruchu. Klasyczny biały strzelec po dobrej karierze w NCAA – przyda się na ławce w niemal każdej drużynie ligi.

Trentyn Flowers

Młodziutki, atletyczny, sam nie wie co robi na boisku. Potencjalnie niezły scorer, ale klucz leży w słowie „potencjalnie”. Wszystkiego ma tylko przebłyski. Doskonale dostaje się do paint, gdzie… ma problemy z wykończeniem akcji. Potrafi zaskoczyć świetnym podaniem. Projekt do rozwoju w G-League.

Oso Ighodaro

Lekko undersized podkoszowy, który dobrze broni, ma masę energii na boisku, postawi 5 zasłon w jednej akcji i pobiegnie do każdej kontry. Do tego doskonale podaje jak na swój wzrost. Z drugiej strony słabo zbiera i nie umie rzucać. Jego skillset powinien kogoś zaintrygować.

Melvin Ajinca

Potencjalnie bardzo solidny 3&D gracz, który ograniczony słabym atletyzmem raczej nie da Ci nic więcej. Ale też nic mniej.

Kevin McCullar

Świetny, doświadczony skrzydłowy, bardzo dobry w obronie, który umie też grać jako główny ballhandler drużyny. Nauczył się rzucać dopiero w wieku 23 lat. Wyobraź sobie połączenie Andrew Nebhardta z Brucem Brownem i już wiesz czemu zostanie wybrany.

Juan Nunez

Klasyczny świetny europejski rozgrywający, boiskowy generał, którego pokochasz za przepiękne podania, ale będzie cierpiał na tym, że na warunki NBA brakuje mu rzutu, obrony i atletyzmu. Swoje braki nadrabia niesamowitą wręcz mądrością i skillem jak na 20-latka. Za samo to jak potrafi kreować, warto mu się przyjrzeć.

Jamal Shead

Maleńki, superenergetyczny rozgrywający, w typie Jose Alvarado. Problem w tym, że brak rzutu może go kompletnie wyrzucić z drugiej rundy.

Ajay Mitchell

Mało atletyczny, nieduży guard, który ewidentnie wzoruje swoją grę na Jalenie Brunsonie. Nauczył się rzucać dopiero w tym sezonie, ale teraz jego trójka wygląda nieźle. Brunson to troszkę high-end comp, więc porównajmy go do Andrew Nembhardta.

Quinten Post

Bardzo, bardzo doświadczony (skończone 24 lata) holenderski center typu 3&D. Dobrze rzuca za 3 ze statycznej pozycji i solidnie broni. Ma niezły kozioł jak na swój wzrost i bardzo dobrze orientuje się w odległości 3/4 metrów od kosza. Umie zrobić kozioł i dostać się do obręczy, rzucić floater, nawet zagrać półhakiem po piwocie. Niezbyt imponujący atletycznie.

Harrison Ingram

Potężny wingspan, mądry gracz, świetny obrońca i zbierający. Skrzydłowy, który grywał jako rozgrywający – to zawsze atut. Potrafi zagrać pick and roll, sprawdza się jako spot-up shooter. Nie umie grać 1 na 1 bez zasłony i wykańczać akcji przy obręczy – to i fakt, że dopiero niedawno zaczął trafiać trójki, trzyma go w okolicach top40

KJ Simpson

Rozgrywający Colorado, który grał obok Cody’ego Williamsa i Tristana da Silvy, a i tak momentami był najbardziej przykuwającym wzrok zawodnikiem swojej drużyny. Świetnie rzuca, kreuje, zdobywa punkty i nawet broni i zbiera jak na swój wzrost. Problem w tym, że ma raptem 182 cm w kapeluszu, a tacy guardzi bardzo rzadko odnajdują się w NBA.

Tristen Newton

Duży, silny, ale nieatletyczny guard, który był ważną częścią obu mistrzowskich zespołów UConn. Rzadko atakował obręcz, ale jak już tam był to dobrze kończył. Bardzo solidny we wszystkich elementach gry, a świetne osobiste pozwalają wierzyć, że na poziomie NBA będzie trafiał też za 3.

Pelle Larsson

Biały, 23-letni gracz typu 3&D. Od Tristana da Silvy, który poszedł w top20 różni go według mnie głównie to, że jest lepszy jako kreator z piłką, ale ma ewidentne problemy przy oddawaniu trudnych rzutów z ręką na twarzy przez nietypową technikę.

Trey Alexander

Gracz, który rok temu już był w drafcie, ale zebrał opinie od drużyn i wrócił na uczelnię. Combo-guard, który może być rozgrywającym lub niedużym rzucającym obrońcą. Jak na kogoś kto dopiero uczy się rozgrywać, popełniał relatywnie niedużo strat. Ma ładny rzut, który nie wpada za 3, ale wpada z linii. Widzę w nim dużo potencjału, ale pierwszy rok-dwa powinien spędzić raczej na ławce – w G-League.

Justin Edwards

Atleta, dobry podający i bardzo obiecujący obrońca. Troszkę źle podejmuje decyzje gdzie ma być i skąd rzucać – tu czeka go duża praca, bo nie gra do swoich mocnych stron. Kolejny kandydat na 3&D. Dość młody jak na ten profil w drugiej rundzie (20 lat). Ma póki co bardzo nierówny rzut… choć technika jest dobra.

Jaylen Wells

Szybko rozwijający się strzelec, który przeszedł naprawdę długą ścieżkę zmian uczelni, wychodząc nawet z Division II w NCAA. Świetny za 3, dobry na półdystansie, potrafi grać jako dodatkowy ballhandler.

Armel Traore

Skrzydłowy – atleta, który grał w zeszłym sezonie w drużynie z Coulibalym i Wembanyamą. Jeśli nauczy się rzucać (póki co nie umie), może wylądować w rotacji NBA – ma świetny profil fizyczny. Gracz na zużycie picku w opcji draft&stash.

Antonio Reeves

Świetny catch and shoot strzelec, który umie zaatakować close-out i rzucić pięknego floatera. Wiek i raczej chuda postura powodują, że może podpisać kontrakt tuż po drafcie, zamiast zostać wybranym w drugiej rundzie.

Reece Beekman

Rewelacyjny obrońca na rozgrywających, który po drugiej stronie boiska jest bardzo mądrym graczem w pick and roll. Doskonale podaje i rozgrywa tego typu akcje. Co go zrzuca tak nisko? Klasycznie na tym etapie – wiem (prawie 24 lata) i słaby rzut.

Bronny James

Nie, on nie powinien być wybrany. Nigdy w historii nie było tak niskiego zawodnika, który by rzucał poniżej 5 punktów na mecz w NCAA, który zdecydowałby się na one&done. Pójdzie za nazwisko, ale to pracowity chłopak o świetnej etyce pracy, więc dobrze mu życzę i cieszę się jego szczęściem. Nie mogę się doczekać pierwszego momentu, w którym znajdzie się na parkiecie razem z ojcem. Lakers wezmą go z 55. pickiem.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Autor
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *