Bruno Caboclo zagra z Mateuszem Ponitką
Pamiętacie Bruno Caboclo? Tego, który miał być o dwa lata od bycia o dwa lata do Kevina Duranta? Kariera Brazylijczyka zatoczyła koło i póki co zakotwiczy u boku Mateusza Ponitki.
Minęło już 9 lat, bo to w 2014 roku Toronto Raptors zdecydowali się poświęcić swój 20. wybór w drafcie i wziąć nikomu nieznanego Brazylijczyka o długich ramionach i potencjale określanym jako być może nawet Kevin Durant.
Przyszłość nie okazała się jednak dla Bruno Caboclo tak piękna. Na poziomie NBA zagrał tak naprawdę tylko jeden przyzwoity sezon w barwach Memphis Grizzlies. W rozgrywkach 2018/19 notował dla drużyny będącej w przebudowie średnio 8,3 punktu, 4,6 zbiórki i 1,0 bloku na mecz. Poza tym w NBA łącznie rozegrał tylko 105 spotkań. Trochę mało jak na kolejnego Kevina Duranta.
Caboclo jednak w międzyczasie zmężniał, zmienił pozycję na nowoczesnego środkowego, ale też wyleciał z NBA. Od 2021 roku grał kolejno we Francji, Brazylii, Meksyku, Niemczech i ostatnio we Włoszech. Tam miał związać się umową z Reyer Wenecja, ale odmówił pojawienia się w klubie po udanych dla siebie mistrzostwach świata, a także niezłych występach w preseason NBA.
Parol na niego zagiął euroligowy Partizan Belgrad, w barwach którego występuje Mateusz Ponitka. Brazylijczyk po mistrzostwach świata zmienił swojego agenta, a ten znalazł mu lepiej płatne i bardziej wymagające miejsce pracy. Razem z Partizanem będzie grał w Eurolidze, gdzie drużyna z Belgradu jak dotąd notuje bilans 2 zwycięstw i 4 porażek.
Pod koszem grał tam póki co nasz znajomy z NBA, Frank Kaminsky, ale Partizan potrzebował kogoś lepszego po bronionej stronie parkietu i tym kimś ma być właśnie Caboclo.
Umowa została podpisana na dwa lata, także jeśli oglądacie występy Mateusza Ponitki, to zobaczycie też byłą, niedoszłą gwiazdę NBA.
.@PartizanBC announce a big reinforcement underneath the basket 🏀 pic.twitter.com/bB3OXBA2DQ
— Turkish Airlines EuroLeague (@EuroLeague) November 7, 2023
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.