Noc w NBA: Game winner Ziona, rekordy kariery Sochana i Podziemskiego
Zion Williamson zabrał zwycięstwo Spurs, Nikola Jokic zrobił 120. w karierze triple-double, a Wolves po przegranej u siebie mogą nawet za chwilę spaść na czwarte miejsce w konferencji zachodniej. Działo się w piątkową noc w NBA.
Na początek jak zwykle telegraficzny skrót wszystkich meczów:
- Russell Westbrook zdobywa 25 000. punkt, a Clippers nie dają szans Pistons
- Heat próbują się odbudować, jest drugie zwycięstwo z rzędu, ale nad Wizards
- Trae Young przegrywa pojedynek strzelecki z Kevinem Durantem, ale wygrywa z nim mecz
- Pacers sadzają na ławce Tyrese’a Haliburtona i przegrywają z Kings
- Rockets przejeżdżają się po Raptors, swoje minuty gra nawet Boban Marjanovic
- Brandin Podziemski z życiówką w asystach, Warriors z kolejnym zwycięstwem
- Paolo Banchero górą w pojedynku młodych gwiazd z Anthonym Edwardsem
- Thunder przegrywają czwartą kwartę 13 punktami z Hornets, ale cały mecz wygrywają różnicą 20
- Zion Williamson trafia game winnera, a Jeremy Sochan bije rekord kariery w zbiórkach
- 120. w karierze triple-double Nikoli Jokicia w wygranej z Blazers, dla których 30 punktów rzuca Scoot Henderson
Detroit Pistons (6-42) – Los Angeles Clippers (32-15) 125:136
- 25 000 punktów to bardzo dużo. Russell Westbrook przekroczył ostatniej nocy tę granicę i został 25. zawodnikiem w historii NBA, który tego dokonał.
- Przy okazji zagrał naprawdę dobry mecz, rzucił 23 punkty, rozdał 9 asyst i pomógł Clippers w dalszej walce o pierwsze miejsce w konferencji zachodniej.
- Kahwi Leonard dołożył 21 ze swoich 33 punktów już w pierwszej połowie i po pierwszej kwarcie, w której przegrywali nawet 14 punktami, goście płynęli sobie przez ten mecz, kontrolując bezpieczną przewagę.
- To już 7 zwycięstw w ostatnich 8 meczach, przy porażce Wolves drużyna Tyronna Lue dołączyła do tercetu Thunder, Wolves i Nuggets tworząc kwartet drużyn walczących o najwyższe rozstawienie przed playoffs.
- A dla Pistons 28 punktów rzucił Jaden Ivey, 26 dodał Bojan Bogdanovic, a debiutant Marcus Sasser 21.
Washington Wizards (9-39) – Miami Heat (26-23) 102:110
- Jak po grudzie idzie Miami Heat wychodzenie z dołka. Jest drugie zwycięstwo, ale nie przekonało ono nikogo, tym bardziej że było odniesione nad słabymi Wizards.
- Z drugiej strony tacy są Heat, rok temu mieli najmniej zwycięstw w lidze dwucyfrową liczbą punktów. Teraz może być podobnie.
- Goście nie zachwycili, trafili 43% rzutów z gry, 22% trójek, ale chyba zyskali z powrotem Jimmy’ego Butlera.
- Skrzydłowy rzucił 24 punkty, był nieco bardziej agresywny w swojej grze niż zwykle w sezonie zasadniczym.
- Bam Adebayo dołożył 20 punktów i 14 zbiórek, a Terry Rozier miał duży problem z trafieniem do kosza. Wpadły mu tylko 2 próby na 13.
- Dla pokonanych 26 punktów zdobył Corey Kispert.
Atlanta Hawks (21-27) – Phoenix Suns (28-21) 129:120
- Hawks kontynuują swoją politykę wygrywania meczów, gdzie nie są faworytami, a przegrywania tam gdzie powinni.
- Trae Young był nie do zatrzymania przez Suns. Miał co prawda 7 strat, ale trafił 12 z 17 rzutów z gry i rozdał 15 asyst.
- Zwycięstwo Hawks dali jednak rezerwowi. To oni gdy byli na boisku robili przewagę. Onyeka Okongwu miał najlepszy bilans +/- na poziomie +23, a Bogdan Bogdanovic +13.
- Serb dołożył dużą cegiełką do wygranej zdobywając 23 punkty, a Dejounte Murray uzbierał 22 punkty, 8 zbiórek i 5 asyst.
- Gościom nie wystarczyło 35 punktów Kevina Duranta, bo to nie atak był ich problemem. Nie mieli sposobu na zatrzymanie ofensywy Hawks i tym aspektem przegrali to spotkanie.
Indiana Pacers (27-23) – Sacramento Kings (28-19) 122:133
- Tyrese Haliburton gra wciąż z ograniczeniem minutowym i żeby zmienić momenty, w których przebywa na boisku Rick Carlisle postanowił rozpocząć mecz z nim na ławce rezerwowych.
- Efektu w postaci wygranej nie ma, a sam Hali rozegrał być może najgorszy mecz w sezonie. W 22 minuty uzbierał 14 punktów, miał tylko 1 asystę i 5 strat.
- Do wygranej Kings poprowadził były zawodnik Pacers – Domantas Sabonis. Litwin zdobył 26 punktów i zebrał 12 piłek.
- Zanotował tym samym 30. z rzędu double-double, bijąc tym samym rekord Oscara Robertsona, który miał serię 29 takich meczów w sezonie 1961/62. Pobić taki rekord po 62 latach? Imponujące.
- Ale Sabonis nie grał sam, miał wreszcie wsparcie. 25 punktów zdobył De’Aaron Fox, 23 Malik Monk, a 22 Harrison Barnes.
- Dla pokonanych 31 punktów było autorstwem Bennedicta Mathurina, a 22 Pascala Siakama.
Houston Rockets (23-25) – Toronto Raptors (17-31) 135:106
- Spacerek z elementami koszykówki. Tak można określić to spotkanie dla Houston Rockets.
- Gospodarze wygrali już pierwszą kwartę różnicą 14 punktów, a potem tylko powiększali swoją przewagę.
- Najwięcej punktów w karierze zdobył Cam Whitmore, tym razem 25 w 21 minut gry, blisko triple-double kręcił się Alperen Sengun (24/13/8), a 19 oczek dołożył Amen Thompson.
- Rockets mieli tak wyraźną przewagę, że aż 4 minuty dostał Boban Marjanovic. Serb zdobył 6 punktów i zebrał 4 piłki.
- A Raptors? 28 punktów Barnesa, 25 Quickleya, reszta do zaorania.
Memphis Grizzlies (18-31) – Golden State Warriors (21-24) 101:121
- Coś się kończy w NBA. Jeszcze kilka lat temu patrząc na składy w tym spotkaniu ekscytowalibyśmy się pojedynkiem Stephena Curry’ego i Derricka Rose’a. Tymczasem obaj byli dzisiaj tłem dla innych zawodników.
- Steve Kerr chyba wreszcie zrozumiał gdzie jest jego szansa na uratowanie tego sezonu. Jonathan Kuminga stał się w ataku opcją na równi z Klayem Thompsonem i momentami ze Stephenem Currym.
- Kolejny raz był bardzo skuteczny, zdobywając 29 punktów przy skuteczności 11/15 z gry, miał 6 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty i wreszcie jest tym graczem, którego Warriors mieli nadzieję mieć.
- A drugi zawodnik, który pomógł wydatnie im wygrać ten mecz to Brandin Podziemski. Rezerwowy rozgrywający rozdał rekordowe w karierze 14 asyst i to on dobijał swoimi podaniami słabych Grizzlies.
Brandin Podziemski przeciwko Grizzlies
34 min
12 pkt
7 zb
14 as (rek. kariery)
2 prz
1 blk
0 str
2 faule
5/8 z gry
0/2 za trzy
2/2 wolne
+18 z nim na boisku
Warriors – Grizzlies 121:101 pic.twitter.com/14E5dedIqA— Piotr Zarychta (@ZHighlights_) February 3, 2024
- A w pojedynku starszych gwiazd lepszy Curry. 20 punktów, 4 trójki i 6 asyst przy 12 punktach i 4 asystach Derricka Rose’a. Ale łezka w oku mi się kręci za każdym razem gdy widzę go na boisku.
Minnesota Timberwolves (34-15) – Orlando Magic (26-23) 106:108
- Chyba wreszcie kryzys Orlando Magic zaczyna mijać. Goście przegrywali różnicą 17 punktów w drugiej kwarcie, ale potrafili wrócić do meczu, a nawet go wygrać.
- Paolo Banchero rzucił 23 punkty i rozdał 6 asyst, minimalnie wygrywając też bezpośredni pojedynek z Anthonym Edwardsem, który skończył z 22 punktami i 5 asystami.
- W 2024 roku Wolves mają bilans tylko 10-8 i ewidentnie wrócili do poziomu gry z poprzedniego sezonu, a rywale gonią.
- W tej chwili są jeszcze na drugim miejscu, ale Nuggets są o 0,5 meczu za nimi, a Clippers o 1. Desperacko potrzebują lepszej gry, a być może wzmocnień.
Oklahoma City Thunder (34-15) – Charlotte Hornets (10-37) 126:106
- 6 porażek z rzędu Hornets to obecnie najdłuższa seria w lidze. I nie widać perspektyw na poprawę tej sytuacji póki do zdrowia nie wrócą LaMelo Ball, Mark Williams czy Gordon Hayward.
- Korzysta na tym Brandon Miller, który dopiero co został wybrany najlepszym debiutantem stycznia w konferencji wschodniej, a przeciwko Thunder rzucił 28 punktów. O reszcie zespołu nie warto wspominać.
- Thunder grają wciąż bez Jalena Williamsa, ale dzięki temu zwycięstwu i porażce Wolves weszli na pierwsze miejsce w tabeli zachodu.
- 31 punktów rzucił Shai Gilgeous-Alexander, a minuty na boisku dostał nawet Aleksej Pokusevski.
San Antonio Spurs (10-39) – New Orleans Pelicans (28-21) 113:114
- Było naprawdę blisko, żeby Spurs odnieśli swoje 11. zwycięstwo w sezonie. Na przeszkodzie stanął jednak Zion Williamson, który nie tylko trafił game winnera, ale był też nie do zatrzymania przez całe spotkanie, rzucając 33 punkty.
- Devin Vassell miał jeszcze szansę wygrać mecz dla Spurs, ale nie trafił trójki równo z końcową syreną.
- Victor Wembanyama zagrał bardzo wszechstronnie, ale nie dominował w swoich minutach jak przyzwyczaił w ostatnich tygodniach. Mimo wszystko statystyki na poziomie 16 punktów, 14 zbiórek, 7 asyst, 2 przechwytów i 3 bloków robią wrażenie. Trochę mniejsze 6 strat.
- Dobry mecz zagrał Jeremy Sochan. Polak zdobył 15 punktów, zebrał 16 piłek (rekord kariery), w tym aż 7 w ataku i momentami wyglądał jak kopia Dennisa Rodmana.
Jeremy Sochan przeciwko Pelicans
31 min
15 pkt
16 zb (rek. kariery)
3 as
2 prz
3 str
4 faule
6/12 z gry
0/4 za trzy
3/6 wolne
+11 z nim na boisku
Spurs – Pelicans 113:114 pic.twitter.com/00UyNTnrq2— Piotr Zarychta (@ZHighlights_) February 3, 2024
- Ale na koniec jest to jednak porażka Spurs, a Pelicans kończą swoją 4-meczową serię wyjazdową bilansem 2-2.
Denver Nuggets (34-16) – Portland Trail Blazers (15-34) 120:108
- Michael Jordan powiedział podczas swojego wystąpienia przy wchodzeniu do Hall of Fame, że zawsze kiedy widzi Bryona Russella w spodenkach, to go atakuje i dominuje. Tak samo Nikola Jokic ma z Deandre Aytonem.
- Serb przeciwko byłemu numerowi 1 draftu tym razem zanotował swoje 120. w karierze triple-double, złożone z 27 punktów, 22 zbiórek i 12 asyst. Ayton odwdzięczył się 8 punktami, 3 zbiórkami i 1 asystą. Dominayton 🙂
- Ale Blazers mają się z czego cieszyć, bo kolejny dobry mecz zagrał Scoot Henderson. Debiutant zdobył 30 punktów, trafiając 8 z 15 rzutów z gry i dostawał się na linię, trafiając 11 z 12 rzutów wolnych.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.