• Piotr Zarychta
PostPrime/Post prime News/Wyniki/Noc w NBA: Game winnery Adebayo i Irvinga

Noc w NBA: Game winnery Adebayo i Irvinga

Miała być spokojna, nudna niedziela, a tymczasem już przed północą polskiego czasu otrzymaliśmy dwa wspaniałe game winnery. Reszta nocnych spotkań nie przyniosła już tyle emocji, ale i tak było nieźle.

Na początek telegraficzny skrót ostatniej nocy:

  • Bucks bez Giannisa, ale ze świetnym Lillardem w wygranej z Suns
  • Bam Adebayo z trójką na zwycięstwo z Pistons
  • Kyrie Irving pokonuje Nuggets w ostatniej sekundzie
  • Magic bez problemów lepsi od Raptors
  • Celtics rozjeżdżają Wizards
  • Spurs lepsi od Nets po dogrywce
  • Hawks niespodziewanie wygrywają z Clippers

Milwaukee Bucks (44-24) – Phoenix Suns (39-29) 140:129

  • Brak Giannisa Antetokounmpo to najczęściej dobra wiadomość dla Damiana Lillarda, który gra nieporównywalnie lepiej bez greckiego gwiazdora. Tak samo było i tym razem.

  • 31 punktów i 16 asyst Dame’a, do tego 31 punktów i 10 zbiórek z ławki Bobby’ego Portisa, a na deser jeszcze powrót po kontuzji Khrisa Middletona i jego 22 punkty i 7 asyst.
  • Łącznie gospodarze trafili aż 24 trójki przy skuteczności 58%, bo oddali tylko 41 prób.
  • Dla pokonanych 28 punktów rzucił Bradley Beal, 25 Grayson Allen, a 23 Devin Booker. Dość apatyczny był Kevin Durant, który oddał tylko 10 rzutów. Mniej w tym sezonie prób oddał tylko raz, ale wtedy nie musiał grać w ogóle w czwartej kwarcie, bo mecz był już rozstrzygnięty.

Detroit Pistons (12-55) – Miami Heat (37-30) 101:104

  • Podstawowa zasada rozgrywania końcówek jest taka, że jeśli jest remis i masz piłkę w ostatniej akcji, to grasz jak najdłużej, żeby nie dać rywalowi szansy na punkty. I taką szansę Heat dał Cade Cunningham. Pistons przejęli piłkę na 23 sekundy przed końcem i zamiast grać do samego końca Cunningham oddał rzut na 9 sekund przed końcem. Nie trafił, Heat zebrali piłkę i Bam Adebayo zapewnił im zwycięstwo:

  • To była dopiero dwunasta trafiona trójka w całej karierze Adebayo. 12 celnych na 475 meczów to średnio jedna trójka trafiona co mniej więcej 40 meczów. Czyli średnio dwa razy do roku Adebayo trafia za trzy. Pistons naprawdę są pechowi w tym sezonie.
  • Duncan Robinson kontynuując swój rozwój drugi raz w karierze rzucił 30 punktów, dołożył do tego 5 asyst i Heat przetrwali grając bez Jimmy’ego Butlera i wciąż Tylera Herro.
  • A tu macie całą końcówkę tego meczu, nie tylko rzut Bama:

Dallas Mavericks (39-29) – Denver Nuggets (47-21) 107:105

  • Z jednej strony fajnie jest oglądać mecze NBA o 20:30 polskiego czasu, ale z drugiej dla graczy NBA jest to pora najczęściej drzemki. Mecz był rozgrywany o 14:30 czasu miejscowego i choćby po Nikoli Jokicu widać było, że coś jest nie tak.
  • Nuggets nie byli w stanie poradzić sobie z Mavericks, a nie tego się spodziewaliśmy. W ogóle dużo rzeczy się w tym meczu nie zgadzało. Asysty nabijał Kyrie Irving, a nie Luka Doncic. To Kyrie też oddał najważniejszy rzut, a nie Luka.
  • Ale jaki to był rzut. Półhak lewą ręką 5 metrów od kosza nad Jokicem. Niesamowity game winner:

  • Kluczem do ich wygranej było wygranie minut Nuggets bez Jokica, a także dominacja tablicy. Zebrali 60 piłek przy zaledwie 37 rywali. To się przełożyło na 23:6 w punktach drugiej szansy.
  • Innymi słowy jak nie możesz wygrać umiejętnościami (co dziwnie brzmi przy Doncicu i Irvingu) to nadrabiasz zaangażowaniem i walką. Mavericks ewidentnie dali z wątroby w tym meczu i wyrwali bezcenne zwycięstwo w walce o uniknięcie grania w Play-In.
  • Przy porażce Suns wbili się na 7. miejsce i są tuż za Sacramento Kings. Przewidywaliśmy w ostatnim podcaście, że to Mavs dojadą do czołowej szóstki.
  • Luka Doncic skończył mecz z 37 punktami, Kyrie dołożył 24, a dla Nuggets najwięcej miał Jamal Murray – 23, ale też spudłował rzut na prowadzenie w końcówce, dzięki czemu Irving oddawał swój rzut przy remisie, a nie przy -2.
  • I cała końcóweczka:

Orlando Magic (40-28) – Toronto Raptors (23-45) 111:96

  • Nawet połowy tych emocji nie było w Orlando gdzie Magic wygrali już 40. mecz w sezonie i dalej wywierają presję na New York Knicks w walce o czwartej miejsce w konferencji.
  • To już 8-2 w ostatnich 10 meczach i kolejne zwycięstwa przychodzą Magic dość łatwo. Paolo Banchero rzucił 29 punktów, Franz Wagner dołożył 22, a cały zespół trafił 50% rzutów z gry.
  • To wystarczyło, bo Raptors wciąż grający w eksperymentalnym składzie nie rzucili nawet 100 punktów.
  • I w sumie tak wygląda highlight tego spotkania:

Washington Wizards (11-57) – Boston Celtics (53-14) 104:130

  • Czy można jeszcze bardziej tankować niż Wizards to robili w tym sezonie? Otóż tak. Można przywrócić do pierwszej piątki Jordana Poole’a i otoczyć go czterema przypadkowymi graczami: Corey Kispert, Patrick Baldwin Jr., Richaun Holmes i Justin Champagnie.
  • A z ławki wpuścić takie tuzy jak Anthony Gill, Jules Bernard, Jared Butler, Johnny Davis i Eugene Omoruyi.
  • Jestem z siebie dumny, bo byłem w stanie wyciągnąć trzy zdania o Wizards z takiego meczu.
  • Celtics zagrali bez Porzingisa, White’a i Browna. Sam Hauser trafił 10 trójek, Payton Pritchard z ławki rozdał 13 asyst. A Jayson Tatum skończył z 30 punktami.

San Antonio Spurs (15-53) – Brooklyn Nets (26-42) 122:115

  • To już miało być zwycięstwo Nets, ale Spurs zrobili serię 17:4 w końcówce czwartej kwarty, a w dogrywce Victor Wembanyama swoją obroną i punktami zapewnił im zwycięstwo numer 15.
  • 33 punkty, 15 zbiórek, 7 asyst i 7 bloków to monstrualna linijka statystyczna, na którą patrzymy i ja się w ogóle jej nie dziwię. Jest czymś oczekiwanym, czymś co miało się pojawić i się pojawiło. Nic wielkiego się nie wydarzyło.
  • Jeremy Sochan nie miał dnia w ataku, bo trafił tylko 1 z 8 rzutów z gry, ale grał 42 minuty ze względu na inne aspekty gry. 9 zbiórek, 4 asysty, 1 przechwyt i 3 bloki to jego dorobek.
  • Dla Nets 31 punktów rzucił Cam Thomas, a Mikal Bridges wciąż ciągnie w dół.

Los Angeles Clippers (42-25) – Atlanta Hawks (30-37) 93:110

  • Powrót Jamesa Hardena miał pomóc Clippers, zamiast tego przyniósł czwartą porażkę w pięciu meczach i niebezpiecznie zbliżenie się w tabeli do New Orleans Pelicans, co może się skończyć utratą przewagi własnego boiska w playoffs.
  • Nie istniał atak gospodarzy, którzy trafili tylko 37% rzutów z gry i mieli zaledwie 17 asyst. To wyrównany najgorszy wynik pod kątem asyst w całym sezonie.
  • Paul George i Kawhi Leonard jeszcze dawali radę, trafili wspólnie 17 z 37 rzutów na 54 punkty. Reszta zespołu rzuciła 39 punktów trafiając zawrotne 11 z 37 prób – 29,7%.
  • Hawks w tym zaskakująco łatwym dla nich meczu prowadzili nawet 91:62, ale Clippers potem się obudzili, więc gdybyśmy nie liczyli czwartej kwarty, to byłoby dużo gorzej.

Podziel się:
Poprzedni Wpis
Następny Wpis
Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *